08.11.2017
Krwawe zakończenie meczu
Dwóch mężczyzn pokłóciło się po meczu Unia Masłońskie z Lelovią Lelów. W ruch poszła butelka. Jeden z nich z podciętym gardłem trafił do szpitala. Zawiadomienia na policję jednak nie złożył, bo… nie czuł się pokrzywdzony.
W niedzielę w Masłońskich odbył się mecz piłki nożnej pomiędzy lokalną drużyną, a Lelovią Lelów. Po spotkaniu pięciu mężczyzn postanowiło nieco przedłużyć sobie pobyt na trybunach. Panowie byli pod znacznym wpływem alkoholu. W pewnym momencie pomiędzy dwoma doszło do awantury. W ruch poszła szklana butelka. Jeden z mężczyzn uderzył nią swojego przeciwnika. Butelka roztrzaskała się raniąc mężczyznę w szyję. Na miejsce zostało wezwane pogotowie. Mimo że krwi było sporo, rana okazała się powierzchowna – szkło rozcięło tylko naskórek. – Zraniony mężczyzna nie czuł się pokrzywdzony i nie złożył wniosku o ściganie sprawcy – informuje st. asp. Barbara Poznańska, oficer prasowy myszkowskich stróżów prawa. Policjanci odstąpili więc od prowadzenia czynności wyjaśniających tę sprawę. Warto zaznaczyć, że żaden z mężczyzn biorących udział w awanturze, nie miał barw sugerujących przynależność klubową. Wielce prawdopodobne więc, że obaj panowie „byli po tej samej stronie barykady”.