Więcej za prezerwatywy

01.12.2017

Więcej za prezerwatywy

Niebawem do Sejmu ma trafić rządowy projekt nowelizacji ustawy o VAT. W efekcie więcej możemy zapłacić za produkty niebędące wyrobami medycznymi i farmaceutycznymi. Chodzi między innymi o prezerwatywy.

Oficjalna wersja jest taka – Polska będzie musiała zrealizować wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 2015 r. Wtedy to trybunał w Luksemburgu uznał, że nasz kraj łamie unijną dyrektywę utrzymując obniżoną stawkę VAT na niektóre produkty, które nie są de facto wyrobami medycznymi ani farmaceutycznymi. Produkty te są wymienione w załączniku nr 3 do ustawy o VAT (poz. 82, 83, 103). Należą do nich między innymi smoczki dla niemowląt, odciągacze do mleka, osłonki antykoncepcyjne (prezerwatywy), soczewki kontaktowe i szkła okularowe inne niż korygujące wzrok (np. przeciwsłoneczne), cewki, strzykawki i ich zbiorniki, rozpylacze, kroplomierze, torebki na lód, butelki na gorącą wodę, worki tlenowe, niektóre składniki suplementów diety, gumowe osłonki na palce itd. Obecnie mają one preferencyjną stawkę VAT – 8 procent. Po zmianach część produktów ma mieć wyższą – 23 procentową. W efekcie więcej zapłacimy między innymi za prezerwatywy. Pomysł budzi ogromne kontrowersje – rocznie sprzedaje się ich u nas ponad 150 milionów. Eksperci doszukują się drugiego dna. Po pierwsze taki wzrost VAT-u ma według szacunków przynieść budżetowi dodatkowe 1,3 miliarda złotych. Po drugie – poglądy partii rządzącej w kwestii prokreacji są jasne i klarowne. Opinie o tym, że to celowy zabieg polityków PiSu wydają się tym bardziej realne, że smoczki – czyli też artykuły niemedyczne – wcale nie mają podrożeć. Rząd argumentuje, że ciężko odróżnić odróżnić smoczki medyczne, służące do podawania lekarstw, od tych mających jedynie uspokajać pociechy… A co może jeszcze podrożeć? Okulary przeciwsłoneczne, strzykawki czy niektóre składniki suplementów diety, takie jak cysteiny, cystyny, które występują w odżywkach dla kulturystów.

  • kg
Najnowsze artykuły