Zaginął himalaista związany z Częstochową

Himalaista, Tomasz Mackiewicz, który zginął na Nanga Parbat był związany z Częstochową. Polak na pakistański szczyt wspinał się po raz siódmy. Wieloletnie marzenie udało się zrealizować. Na wierzchołku jednak zaczął się kryzys – „Czapkins” nabawił się choroby wysokościowej, ślepoty śnieżnej oraz licznych odmrożeń.

Tomasz Mackiewicz urodził się w 1975 roku się w Działoszynie. Tam też spędził dzieciństwo. Do szkoły średniej chodził już w Częstochowie. Nie mógł się odnaleźć w większym mieście. W efekcie wpadł w tzw. złe towarzystwo. Pojawiły się narkotyki – Mackiewicz przez wiele lat był uzależniony od heroiny. Leczył się w ośrodkach Monaru – cztery spędziłem między innymi na odwyku na Mazurach. Gdy udało mu się wyzwolić z sideł heroiny, zaczął podróżować po świecie – w dużej mierze autostopem. Trafił między innymi do ośrodka misyjnego w Indiach, gdzie uczył angielskiego trędowate dzieci. Wtedy też zainteresował się wspinaczką.

Kilkukrotnie usiłował zdobyć zimą Nanga Parbat. Podczas jednej z wypraw osiągnął wysokość 7400 metrów, a na przełomie 2015 i 2016, wraz z Francuzką Élisabeth Revol, dotarł na wysokość 7200 metrów. W tym roku Mackiewicz – po raz siódmy – ponownie w towarzystwie Francuski podjął kolejną próbę ataku zimowego (bez butli z tlenem) na Nanga Parbat. Parze udało się zdobyć szczyt. Kłopoty zaczęły się na wierzchołku i podczas schodzenia – pogoda uległa załamaniu. Według Élisabeth Revol Tomasz Mackiewicz nabawił się choroby wysokościowej, ślepoty śnieżnej oraz licznych odmrożeń. Francuzka sprowadziła go do namiotu na wysokości około 7200 metrów i wyruszyła w dalszą drogę powrotną. 27 stycznia na ratunek wspinaczom wyruszyli członkowie prowadzonej niezależnie polskiej Zimowej Wyprawy Narodowej na K2 – Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor, którzy zostali przetransportowani śmigłowcem spod K2 do podnóża Nanga Parbat. Bielecki i Urubko dotarli w rekordowym czasie, po nocnej wspinaczce, do Élisabeth Revol, z którą spotkali się na wysokości około 6000 m. Zespół sprowadził himalaistkę na teren dostępny dla śmigłowców ratunkowych, jednak nie zdecydował się na wyruszenie po Mackiewicza ze względu na wysokie ryzyko i nikłe szanse na powodzenie akcji. Najczarniejszy scenariusz mówi o tym, że polski himalaista na Nanga Parbat zostanie na zawsze…