Groził, że „pozabija tych, którzy mu zagrażają”

20.11.2020

Groził, że „pozabija tych, którzy mu zagrażają”

Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 60-letniego mieszkańca Poraja. Mocno pobudzony mężczyzna po awanturze domowej wyszedł z domu i przez kilka godzin nie wracał. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, gdyż 60-latek zabrał ze sobą siekierę. Wcześniej mówił, że „pozabija tych, którzy mu zagrażają”.

Dyżurny myszkowskiej komendy policji w środę popołudniu otrzymał informację o zaginięciu 60-letniego mieszkańca Poraja. Chwilę wcześniej policjanci byli u niego w związku z awanturą domową. Mocno pobudzony i agresywny 60-latek chodził po domu z siekierą, jednak przed przyjazdem patrolu uciekł gdzieś w samych kapciach. Jak się okazało, mężczyzna zabrał ze sobą siekierę i groził, że „pozabija tych, którzy mu zagrażają”. Zastępca szefa myszkowskich policjantów mł. insp. Michał Chola ogłosił alarm dla całego stanu jednostki i rozpoczęto intensywne poszukiwania zaginionego.

Sytuacja była bardzo poważna, bowiem 60-latek, stwarzał realne zagrożenie dla siebie i innych, nawet przypadkowo napotkanych osób. Do akcji włączyli się również strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej z Choronia, Gęzyna, Poraja i Myszkowa. Mundurowych wspierała także 5-osobowa załoga grupy JOPR z psem tropiącym oraz policyjny przewodnik z psem. Trwająca do późnej nocy akcja została przerwana i miała być wznowiona w czwartek rano. Na szczęście o godzinie 7.30 dyżurny myszkowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że zaginiony wrócił do domu i dobija się do drzwi. Patrol z Koziegłów szybko zweryfikował tę informację. Mężczyzna nie potrafił logicznie rozmawiać z mundurowymi, nie powiedział, gdzie w tym czasie przebywał. Na miejsce skierowano załogę pogotowia ratunkowego, która zdecydowała o umieszczeniu mężczyzny w szpitalu. Na szczęście nie doszło do tragedii, a 60-latek jest już pod fachową opieką lekarzy.

  • kg
Najnowsze artykuły