07.10.2017
Koniec „cudownej” lipy
Ponad 700-letnia lipa z Cielętnik poległa w starciu z orkanem Ksawery. Podobno miała ona niezwykłą moc – pomagała na zęby. Jakiś czas temu drzewo ogrodzono metalową siatką. Dlaczego? Bo jego korę obgryzali pielgrzymi.
Przypomnijmy, drzewo rosło obok kościoła Przemienienia Pańskiego. Zgodnie z legendą przed wiekami pewien ziemianin posadził w tym miejscu 18 sadzonek lipowych, które po podrośnięciu zrosły się w jedną lipę. Jakiś czas temu otoczono ją płotem. W ten sposób chroniło się ją przed obgryzaniem przez… pątników. Od stuleci sławna była bowiem kora cielętnickiej lipy, kojąca ból zębów. Mimo to pielgrzymi, którzy po drodze na Jasną Górę odpoczywali w Cielętnikach i tak przeskakiwali przez płot i obskubywali korę. Swego czasu pień lipy smarowano nawet smołą!
Niestety obecnie z drzewa niewiele zostało – mały kikut. Wszystko przez orkan Ksawery, który w nocy z 5 na 6 października szalał nad naszym krajem. Lipa z Cielętnik, mimo że nie dała się setkom tysięcy pielgrzymów, to ze starcia z żywiołem nie wyszła zwycięsko. Wszystko wskazuje na to, że drzewa nie da się już ocalić…
Obok drzewa, na kościelnym murze znajduje się wizerunek św. Apolonii, patronki stomatologów. Ikona św. Apolonii w prawej ręce trzyma obcęgi z wyrwanym zębem, w lewej palmę i księgę. To ją o zdrowe i dobre zęby proszą pielgrzymi odwiedzający Cielętniki.
Drzewo było najstarszą i najgrubszą drobnolistną lipą w Polsce. Miało blisko 30 m wysokości.