NFZ dzwoni do przychodni i… grozi karami

22.11.2020

NFZ dzwoni do przychodni i… grozi karami

– Kontrolerzy NFZ dokonują „telefonicznej weryfikacji dostępności do świadczeń”, podając się za pacjentów. Jeśli nie udaje im się od razu dodzwonić lub umówić na wizytę tego samego dnia, świadczeniodawcy otrzymują pisma z groźbą kar umownych „z tytułu niezapewnienia bieżącej rejestracji świadczeniobiorców” – informują lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego.

Sygnały o tego typu kontrolach docierają z różnych zakątków Polski. W piśmie do jednej z przychodni terenowy departament kontroli NFZ informuje, że kontroler dodzwonił się do rejestracji dopiero za czwartym razem i nie mógł umówić się na wizytę w tym dniu, co oznacza „utrudniony kontakt z placówką”. Następnie pojawia się groźba kary umownej oraz wniosek o zmianę organizacji pracy „w sposób umożliwiający telefoniczny kontakt z placówką i bieżącą informację”

– To szczyt bezczelności, żeby w takim ciężkim okresie pisać do nas tego rodzaju pisma – oburza się szefowa przychodni, której sprawa dotyczy. – Pacjent (czyli kontroler NFZ), telefonujący po południu, otrzymał informację, że może umówić się na teleporadę lub w razie potrzeby osobistą wizytę następnego dnia. Pracujemy w ekstremalnych warunkach, odbieramy i wykonujemy dziesiątki telefonów dziennie (nie wspominając o osobistych wizytach pacjentów), więc nic dziwnego, że nie zawsze się można dodzwonić przy pierwszej próbie. Wyznacznikiem naszej pracy jest liczba udzielonych porad, a nie to, czy w danej chwili można się dodzwonić do przychodni (…) Wielu z nas pracuje po kilkanaście godzin dziennie, zatrudnia dodatkowy personel, żeby pacjentom łatwiej było się dodzwonić, a NFZ traktuje nas w ten sposób? – dodaje.

Zdecydowana większość pacjentów popiera jednak działania NFZ. Z relacji niektórych wynika, że na teleporadę muszą czekać przeszło tydzień. Problem jest bardzo wyraźny również w Częstochowie. Dodzwonienie się, a później rozmowa lekarzem często graniczą z cudem. – W oczekiwaniu na teleporadę człowiek zdąży wyzdrowieć – mówią pacjenci. Osoby stojące po drugiej stronie barykady widzą to jednak nieco inaczej. – To oczywiste, że skoro jest więcej teleporad, bywają sytuacje, w których trudniej się dodzwonić czy też czas oczekiwania na wizytę się wydłuża – mówi Andrzej Zapaśnik z Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” i jednocześnie szef dużej przychodni. – Zarówno tego typu kontrole, jak i grożenie karami świadczą o tym, że urzędnicy żyją w jakiejś bańce, równoległej rzeczywistości (…). Gdyby NFZ chciał naprawdę pomóc, mógłby poprawić komunikację między różnymi instytucjami, poczynając od siebie. Urzędnikom NFZ przydałby się staż w rejestracji przychodni POZ, może wówczas zrozumieliby, jak wygląda teraz nasza praca – podsumowuje.

  • kg
Najnowsze artykuły