NIK kontroluje szpitale oddziały ratunkowe

10.08.2019

NIK kontroluje szpitale oddziały ratunkowe

Najwyższa Izba Kontroli przygląda się częstochowskim szpitalnym oddziałom ratunkowym. Pod lupą są również inne SORy działające w naszym województwie. To efekt dramatycznych sytuacji, do których dochodziło na izbach przyjęć. Do tragicznego zdarzenia doszło również w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie.

Przypomnijmy, pierwsze kontrole rozpoczęły się pod koniec kwietnia. Teraz jednak delegatura NIK w Katowicach rozpoczęła doraźną kontrolę funkcjonowania szpitalnych oddziałów ratunkowych na terenie województwa śląskiego. To efekt serii powikłań i zgonów pacjentów, którzy zgłosili się po pomoc do izb przyjęć i SOR-ów w Częstochowie, Zawierciu, Sosnowcu, Wodzisławiu Śląskim. W związku z tym, że w szpitalach, w których miały miejsce te tragiczne zdarzenia trwały jeszcze działania prokuratury, NFZ i służb wojewody, do kontroli NIK wytypowano inne placówki o podobnej, wręcz lustrzanej charakterystyce. Są to szpitale w Cieszynie, Częstochowie, Jaworznie, Rybniku i Tarnowskich Górach. Badanie potrwa do końca września. – Problem SOR-ów komentowany jest w mediach, które zwracają uwagę na fakt, że przestały być one miejscem służącym ratowaniu życia, a stały się elementem mającym naprawiać wszystkie braki systemu opieki zdrowotnej – informuje Najwyższa Izba Kontroli. – W związku z tym, że media prawie codziennie informują o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu szpitalnych oddziałów ratunkowych, zdecydowano o podjęciu kontroli, jak najszybciej – wyjaśnia.

Katowicka delegatura NIK skupia się na:

  • Działaniach podjętych przez kierownictwa szpitali dla zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów trafiających na SOR.
  • Spełnianiu  przez świadczeniodawców warunków wymaganych do realizacji świadczeń w SOR w zakresie dotyczącym wyposażenia w urządzenia i aparaturę medyczną, liczby i kwalifikacji zatrudnionego personelu, a także czasu pracy.
  • Jakości i dostępności świadczeń udzielanych w SOR, w tym:

– wdrożeniu i stosowaniu procedury tzw. segregacji medycznej pacjentów w SOR (system TRIAGE),
– prowadzeniu dokumentacji medycznej pacjentów,
– stosowaniu wytycznych zawartych w opracowaniu pt. Dobre Praktyki postępowania w szpitalnych oddziałach ratunkowych i izbach przyjęć (dokument z 2017 r. – Ministerstwa Zdrowia i Konsultanta Krajowego w dziedzinie medycyny ratunkowej).

  • Sposobie sprawowania nadzoru nad SOR ze strony NFZ, wojewody, konsultanta w dziedzinie medycyny ratunkowej.
  • Finansowaniu i rozliczaniu świadczeń wykonanych w SOR, relacji wyceny świadczeń na SOR w stosunku do faktycznie ponoszonych kosztów.

Kontrola potrwa do końca września. Dzień później warszawska delegatura NIK rozpocznie kontrolę funkcjonowania systemu ratownictwa medycznego w Polsce. Obejmie ona organy administracji rządowej i jednostki wykonujące zadania systemu ratownictwa medycznego oraz podmioty finansujące.

Kontrola ma dać odpowiedź na pytanie, czy polski system ratownictwa umożliwia sprawne i skuteczne rozpoznanie stanu zdrowia i kondycji pacjentów zgłaszających się na SOR-y i zajęcie się tymi, którzy wymagają natychmiastowej pomocy. NIK zaplanowała tę kontrolę w odpowiedzi na docierające do Izby sygnały, że ratowników jest za mało, są przemęczeni i fizycznie nie mają szans sprostać wszystkim obowiązkom.

 

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia. Chodzi o sytuację, do której doszło na SOR w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie w listopadzie ubiegłego roku. 65-letni Stanisław P. uskarżał się na ból brzucha. Z relacji jego żony wynika, że 9 listopada około godziny 19.00 został przyjęty na SOR na Zawodziu. Tam usłyszał, że boleści najprawdopodobniej spowodowane są… niestrawnością. Nie zrobiono mu nawet prostych badań. Mężczyzna otrzymał leki przeciwbólowe. Pobrano mu również krew. I tak minęło blisko osiem godzin… Stan 65-latka nie poprawiał się. 10 listopada, około 2 w nocy mężczyzna opuścił szpital na własne żądanie. Córka zawiozła go do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Parkitkę. W czasie badania USG okazało się, że 65-latek ma tętniaka aorty brzusznej. Mężczyzna kwalifikował się do natychmiastowej operacji. Rozpoczęła się walka o życie pacjenta. Niestety podczas operacji mężczyzna zmarł. Córka Stanisława P. złożyła zawiadomienie do prokuratury. – Śledztwo rozpoczęło się w połowie listopada.

  • Katarzyna Gwara
Najnowsze artykuły