Radny stanie przed sądem

11.06.2018

Radny stanie przed sądem

Radny gminy Niegowa, Andrzej G., złożył oświadczenie lustracyjne, w którym nie tylko skłamał, ale i zamiast podpisać ten dokument własnoręcznie, dał go do podpisu swojej żonie. Prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu.

Podstawą wszczęcia postępowania było zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie skierował Instytut Pamięci Narodowej.

W toku dochodzenia ustalono, że w lipcu 2014 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach, na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej, wszczął postępowanie lustracyjne wobec jednego z radnych Gminy Niegowa. Postępowanie to zakończyło się w maju 2015 roku wydaniem orzeczenia stwierdzającego, że radny w lutym 2008 roku złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. – W oświadczeniu tym radny zaprzeczył, że współpracował z organami bezpieczeństwa państwa w latach 1940-1990. Ponadto sąd orzekł wobec lustrowanego utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego i organach samorządu terytorialnego oraz zakaz pełnienia funkcji publicznych na okres 4 lat – mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

W postępowaniu odwoławczym przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach uzyskano opinię biegłego z zakresu pisma ręcznego, z której wynikało, że oświadczenie lustracyjne nie zostało podpisane przez radnego. W związku z tym sąd umorzył postępowanie lustracyjne wobec radnego, uzasadniając, że brak podpisu lustrowanego pod oświadczeniem wyklucza możliwość weryfikacji prawdziwości oświadczenia lustracyjnego.

Na podstawie uzyskanej przez prokuratora opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego stwierdzono, że podpis pod kwestionowanym oświadczeniem lustracyjnym został sporządzony przez żonę radnego.

– Uwzględniając opisane ustalenia, w toku dochodzenia przedstawiono radnemu zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem w postaci oświadczenia lustracyjnego, a jego żonie zarzut podrobienia oświadczenia lustracyjnego – dodaje.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego radny nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił, że osobiście wypełnił oświadczenie lustracyjne i nie posiada wiedzy, czy oświadczenie zostało podmienione. Jednocześnie zasłaniając się niepamięcią, nie odpowiedział na pytanie, czy był współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL. Natomiast żona radnego przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa i wyjaśniła, że sporządziła oświadczenie lustracyjne męża, nie wiedząc, iż zostanie gdziekolwiek przedłożone.

Zarzucane oskarżonym przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

  • kg
Najnowsze artykuły