Skra wygrywa z Elaną i poprawia swoją sytuację

09.03.2020

Skra wygrywa z Elaną i poprawia swoją sytuację

Piłkarze Skry Częstochowa zrewanżowali się za inauguracyjną porażkę w Polkowicach, pokonując w sobotę (07.03) po meczu pełnym walki i emocji toruńską Elanę 1:0. Jedyna bramka mecz padła w 20. minucie po… umieszczeniu piłki we własnej bramce przez golkipera gości Pawła Sokoła.

Patrząc na sytuację w tabeli drugiej ligi, Skra potrzebowała zwycięstwa jak tlenu i wielkie zaangażowanie było widać od pierwszych minut. Goście z Torunia przyjechali do Częstochowy opromienieni wygraną 5:0 z Górnikiem Łęczna i również od samego początku zasygnalizowali chęć do walki o trzy punkty. Nasza drużyna pierwszy strzał na bramkę torunian oddała w 12. minucie, kiedy to piłkę nieznacznie nad poprzeczką przeniósł Michał Kieca. W 20. minucie dopisało częstochowianom trochę szczęścia. W zamieszaniu podbramkowym bramkarz gości Paweł Sokół interweniował tak niefortunnie, że skierował futbolówkę w kierunku własnej bramki. Sytuację mógł jeszcze uratować jeden z obrońców Elany, ale mówić kolokwialnie „machnął się” i piłka zatrzepotała w bramce.

Mecz dzięki tej bramce ułożył nam się bardzo korzystnie, ale później torunianie mieli dłuższy fragment gry, kiedy dosłownie okupowali pole karne Skry. Warto odnotować choćby uderzenie Filipa Kozłowskiego z 32. minuty czy Krzysztofa Kołodzieja w doliczonym czasie pierwszej połowy. Za każdym razem jednak albo uderzali niecelnie, albo mieliśmy szczęście, albo ratował nas Mateusz Kos. – Postawa bramkarza gospodarzy nie pozwoliła nam na zdobywanie bramek – przyznał po meczu trener Elany Bogusław Pietrzak. Pierwsza połowa toczyła się naprawdę w niezłym tempie z wieloma sytuacjami z jednej i drugiej strony – dodawał szkoleniowiec gospodarzy Paweł Ściebura.

W drugiej części spotkania można było spodziewać się huraganowych ataków gości, ale tak się jednak nie stało. Wszystko z powodu niezwykle czujnej i zdyscyplinowanej gry obronnej naszej drużyny. – W drugiej połowie nie było klarownych sytuacji, zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie – ocenił trener Ścebura. Choć gwoli sprawiedliwości warto odnotować choćby trafienie w poprzeczkę Skry w 74. minucie. Kluczowym momentem spotkania była chyba 80. minuta i druga żółta, a w efekcie czerwona kartka dla Słowaka Matusa Marcina. Osłabiona Elana próbowała jeszcze bić się z nami o jeden punkt, ale mądra gra Skry pozwoliła jej dowieźć wygraną do końca. – Większa determinacja i większa ilość wygranych piłek zadecydowały o wygranej Skry. Nie odmawiam walki moim zawodnikom, nie mieliśmy takiego szczęścia jak tydzień temu – obiektywnie skomentował trener toruńskiego klubu.

Trzy punkty pozwoliły Skrze przesunąć się na 15. miejsce w tabeli. Różnice punktowe w tabeli drugiej ligi są tak niewielkie (Skra ma po 22 kolejkach 25 oczek i traci dwa do strefy „bezpiecznej”), że możemy spodziewać się zaciętej walki zarówno o awans, jak i utrzymanie do końca sezonu. Za tydzień (14.03, godz. 19.10) Skra zagra ze zdecydowanym liderem i murowanym faworytem do awansu – Widzewem Łódź. To klub, o którym śmiało można powiedzieć, że jest legendą polskiej piłki, a na jego spotkania regularnie przychodzi po 16-17 tysięcy kibiców. Jeśli Skra zagra z taką determinacją jak w meczu z Elaną, można się spodziewać bardzo dobrego widowiska.

Skra Częstochowa – Elana Toruń 1:0 (1:0)

1-0 Paweł Sokół 20′ (samobójcza)

Skra: Kos, Mesjasz, Zalewski, Nocoń, Rumin (Wolny), Gołębiowski, Napora, Niedbała (Zieliński), Olejnik, Holik, Kieca

Elana: Sokół, Onsorge, Marcin, Kołodziej (Kryszak), Stryjewski, Kozłowski, Kościelniak, Kisiel (Boniecki), Andrzejewski (Górka), Hrnciar (Machaj), Bierzało

  • ks-skra.pl
Najnowsze artykuły