Walentynki – święto zakochanych, czy sprawdzian, ile facet może wydać na swoją kobietę?

14.02.2020

Walentynki – święto zakochanych, czy sprawdzian, ile facet może wydać na swoją kobietę?

Co łączy Walentynki i Dzień Kobiet? Udawane uczucia. Nie? Udowodnimy Ci, że święto św. Walentego to właśnie obrzydliwa komercja, którą można przyrównać do zakłamanej rzeczywistości, jaka epatuje na zdjęciach w popularnych portalach społecznościowych.

Spotykając się z chłopakami z naszej paczki przy piwie zauważyliśmy, że Walentynki to drugie – zaraz po 8 marca – najważniejsze święto, które celebruje płeć piękna. Zgodnie stwierdziliśmy, że Walentynki już nie przypominają święta, które pamiętamy ze szkolnych lat… Anonimowe listy wrzucane wybrance do skrzynki, zastąpiła droga biżuteria, wyjazdy w góry czy kolacje w wyszukanej restauracji – najlepiej w jakimś wieżowcu, żeby zdjęcie w mediach społecznościowych wyróżniało się na tle innych par celebrujących to święto.

14 lutego częstochowskie aleje zamienią się w wybieg mody! Brzmi jak zapowiedź jakiejś imprezy? Nie, to tylko Walentynki. Dzień, w którym nieważne, czy na dworze jest -15°C, czy pada deszcz – tego dnia i tak większość kobiet założy futerko i miniówkę. Niekoniecznie zrobi to dla swojego mężczyzny, a dla tej Aśki, której tak mocno nienawidzi – “niech zobaczy na relacji z facebooka, jaką wypracowałam sylwetkę od 2 stycznia!”

Walentynki, to również święto, w którym Twój mężczyzna przypomni sobie o istnieniu takich słów jak – Kochanie, Skarbie, Kotku, proszę, dziękuję, jesteś kochana i – co najważniejsze – Kocham Cię! Ojej! Jakie to słodkie, prawda? Upajaj się tą chwilą lub nagraj sobie na dyktafon, jak pięknie, w ten dzień się do Ciebie zwraca, bo 15, 16, 17… lutego i przez pozostałe dni roku zderzysz się z szarą rzeczywistością. W sumie on też, bo ktoś będzie musiał spłacać ten kredyt, który wziął na Twoją kolię i bukiet 200 róż, żebyś mogła mieć to urocze zdjęcie na portalu społecznościowym – a to wszystko nadal dla tej Aśki, która swoje Walentynki spędza jedząc czekoladki, przed telewizorem, z Samuelem (Samuele jest 3-letnim dachowcem).

Jak już jesteśmy przy temacie pieniędzy, to warto zerknąć na liczby – liczby, które pokazują, że 14 lutego to święto handlu, a nie zakochanych. Nie da się ukryć, że z roku na rok wydajemy coraz więcej pieniędzy na to jedyne w swoim rodzaju święto. W ubiegłym roku Polacy wydali ponad 1,5 mld złotych na prezenty i przygotowania do Walentynek. Najwięcej, bo średnio 236 zł przeznaczają faceci na swoje wybranki, one zaś o 81 zł mniej, czyli 155 zł na prezent dla swojego Walentego.

Historia pokazuje, że nadal tracimy głowę i nie tylko…

Nazwa “Walentynki” wzięła się od imienia św. Walentego – lekarza żyjącego w III wieku w Cesarstwie Rzymskim, za panowania Klaudiusza II Gockiego. Cesarz ten za namową swoich doradców zabronił młodym mężczyznom, w wieku od 18 do 37 lat, wchodzić w związki małżeńskie. Uważał on, że najlepszymi żołnierzami są legioniści niemający rodzin. Zakaz ten złamał biskup Walenty i błogosławił śluby młodych legionistów. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika. Legenda mówi, że jego narzeczona pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok. Kiedy dowiedział się o tym cesarz, kazał zabić Walentego. W przeddzień egzekucji Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: „Od Twojego Walentego”. Egzekucję wykonano 14 lutego 269.

No właśnie – nawet Walenty stracił głowę przez kobietę. My dzisiaj, też tracimy, ale… gorzej, bo pieniądze. Kupując drogie prezenty, chcemy udowodnić swoim kobietom, jak mocno je kochamy. Szanowni koledzy, nie tędy droga! Kobieta jest jak kwiat – co z tego, że podlejesz go raz w roku, a porządnie. O kwiat, jakim jest kobieta trzeba dbać cały rok, pielęgnować go czułymi słowami i dobrymi gestami. Pokaż, że jesteś prawdziwym mężczyzną i wstawaj 365 dni w roku przed swoją partnerką, by móc zrobić jej śniadanie do łóżka. Nikt od Ciebie nie wymaga bukietu kwiatów na co dzień, po pracy, ale raz w tygodniu warto pokazać swojej kobiecie, że o niej pamiętasz kupując symboliczną różę.

Widzisz, jakie to proste? Nie musisz ślepo podążać za trendami, ulegać reklamom salonów jubilerskich, butików, ofert biur podróży. Bądź po prostu dobry dla swojej kobiety przez cały rok, a nie tylko zaoszczędzisz na walentynkowych zakupach, ale również zyskasz w oczach swojej partnerki.

Idealne Walentynki z perspektywy mężczyzny

Każdy mężczyzna uwielbia długo spać, dlatego obudź go słodkim buziakiem w usta. Po idealnie rozpoczętym dniu czas coś zjeść – zrób jego ulubione śniadanie. Ważne, żebyś od rana nie marudziła za uchem “gdzie dziś zabierzesz mnie na kolację”, tylko zaproponowała wyjście do restauracji i to najlepiej na steka – soczystego steka lub burgera, tłustego! Po obiedzie czas na kino, jednogłośnie ostrzegamy Was – komedia romantyczna lub inny twór przedstawiający wymyślone życie erotyczne pomiędzy bohaterką, a mężczyzną zachodniego pochodzenia zupełnie nas nie interesuje. Ma być krew i szybkie samochody. W drodze do domu, zaproponuj swojemu mężczyźnie, żeby wstąpić do sklepu po dobre wino, ewentualnie dwa. W końcu chcesz być taka bezbronna, gdy najdzie go ochota na amory. Upojny dzień zakończ tak samo, jak go rozpoczęłaś – od buziaka.

  • Bartosz Madej
Najnowsze artykuły