Sprawdzają, czy nie doszło do tragedii

11.03.2018

Sprawdzają, czy nie doszło do tragedii

W parku Lisiniec przy jednym ze zbiorników wodnych została znaleziona dziecięco-młodzieżowa kurtka. – Blisko brzegu widoczna jest spora dziura w lodzie. Na miejsce udali się policjanci – mówi st. asp. mgr Marta Kaczyńska z częstochowskiej policji. Zaszło bowiem podejrzenie, że mogło dojść do tragedii – ktoś mógł wejść na lodową taflę, która mogła się załamać…

W parku Lisiniec pracują policjanci wraz z psem tropiącym, a także strażacy. – Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy to fałszywy alarm, czy rzeczywiście doszło do tragedii. Oczywiście wśród rozważanych scenariuszy jest również ten, że ktoś mógł wejść na lodową taflę, która mogła się załamać. W efekcie mogło dojść do utonięcia. Warto jednak zaznaczyć, że nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia na temat zaginięcia młodej osoby. Nie zgłosił się też do nas żaden świadek ewentualnego zdarzenia – wyjaśnia st. asp. mgr Marta Kaczyńska.

AKTUALIZACJA – GODZINA 21.30.

Wszystko wskazuje na to, że alarm okazał się fałszywy. – Pies tropiący nie podjął tropu. Zbiornik sprawdzili również śląscy płetwonurkowie. Do tej pory nie otrzymaliśmy też żadnego zgłoszenia o zaginięciu. Częstochowscy policjanci sprawdzają jeszcze na własną rękę, czy nie zaginął nikt z częstochowskich placówek opiekuńczo-wychowawczych. Na chwilę obecną nic nie wskazuje jednak na to, aby doszło do tragedii – zaznacza st. asp. mgr Marta Kaczyńska.

  • kg
Najnowsze artykuły