22-letni częstochowianin walczy o życie

10.11.2018

22-letni częstochowianin walczy o życie

22-letni Maksymilian Zawalski walczy o życie. Od kilku lat oddycha za pomocą respiratora. Częstochowianin został zakwalifikowany do leczenia komórkami macierzystymi. Kilka cykli już za nim. Potrzebne są jednak kolejne. Niestety są one niezwykle kosztowne i znacznie przewyższają możliwości finansowe rodziców Maksa.

Maks choruje na dystrofię mięśniową typu Beckera. – Sam nie wiem, co jest trudniejsze. Samo mierzenie się z chorobą, czy życie ze świadomością jej ostateczności, z tym że nie ma na nią lekarstwa i że może być tylko gorzej. Ja z tą świadomością żyję od dziecka. Miałem 6 lat, poszedłem do zerówki. To w szkole zauważono, że nie chodzę tak jak inne dzieci, a po schodach wchodzę trzymając się poręczy obiema rączkami. Nie byłem w stanie nadążyć za innymi dziećmi, chociaż starałem się z całych sił. Pamiętam jak chodziłem z mamą po lekarzach, jak pobierano mi krew. Mama mnie uspokajała, ale wyczuwałem jej zdenerwowanie. Dzieci zawsze je czują – opowiada. Przestał chodzić, gdy miał 9 lat. Z czasem choroba odebrała mu władzę nad ciałem. Doprowadziła do nieodwracalnego zaniku mięśni. Gdy miał 16 lat w jego tchawicy wycięto dziurę i założono rurkę tracheostomijną. Nie mógł dalej oddychać samodzielnie, musiał być wspomagany przez respirator. Na początku tylko przez kilka godzin dziennie, obecnie przez cały czas. Całym światem Maksa stało się więc kilkanaście metrów kwadratowych pokoju. Wszystko co działo się poza tą przestrzenią mógł śledzić tylko na ekranie telewizora i komputera. Rówieśnicy Maksa marzą o samodzielności, a on? O tym by móc na chwilę opuścić łóżko, by nie być zależnym od respiratora… Jedyną szansą, by to zapewnić, była terapia komórkami macierzystymi. Dzięki zbiórce, którą wsparli ludzie dobrego serca, udało się to zrealizować. 22-latek potrzebuje 10 cykli. Na razie otrzymał 7. Dzięki nim stan Maksa poprawił się. Po raz pierwszy od siedmiu lat wyszedł na wózku na spacer… Ujrzał słońce, zobaczył coś poza sufitem własnego pokoju. W połowie października Maks powinien mieć kolejne podanie. Niestety, zabrakło funduszy. Rodzice 22-latka rozpoczęli dramatyczną walkę o jego życie. Leczenie ma szansę działać tylko wtedy, gdy nie będzie przerwy, gdy będzie kontynuowane. – Terapia komórkami to dla mnie jedyna szansa na to, by móc zrezygnować z respiratora. Codziennie myślę o tym swoim pierwszym samodzielnym oddechu. To moje największe marzenie i największy cel. Rokowania są pomyślne, ale bez waszej pomocy nie będę w stanie osiągnąć sukcesu – mówi. Zbiórka prowadzona jest za pośrednictwem strony www.siepomaga.pl/maks-z Można również wysłać smsa o treści S6622 pod numer 72365 (koszt 2.46 brutto).

  • Katarzyna Gwara
Najnowsze artykuły