Nietrafiony prezent

26.03.2018

Nietrafiony prezent

Kilka dni temu informowaliśmy o porzuconym w lesie kundelku. Jak się okazało, pies miał być prezentem. Niestety… niechcianym. Aby wzbudzić litość o kobiety, która miała stać się jego właścicielką, ofiarodawca wymyślił całą historię z przywiązaniem go do drzewa.

Po kilku dniach poszukiwań, śledczy nawiązali kontakt z właścicielem psa. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec Pawełek. Mężczyznę odwiedził kiedyś 52-latek ze Zborowskiego. Gdy tylko dowiedział się, że ma do wydania kundelka, długo się nie zastanawiał. 35-latek był pewien, że piesek trafił pod właściwe ręce i będzie miał zapewnioną opiekę. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. 52-latek wziął bowiem psa na prezent. Chciał go podarować znajomej. Kobieta jednak odmówiła przyjęcia zwierzęcia. Mężczyzna, żeby wzbudzić jej litość, twierdził, że znalazł zwierzę w lesie przywiązane do drzewa. Kobieta i na te argumenty pozostała niewzruszona. Zareagował jednak jeden z członków jej rodziny, który był świadkiem całej rozmowy. Mężczyzna słysząc, że ktoś przywiązał psa do drzewa, poinformował o tym fakcie policjantów. Przytaknął mu 52-latek, bo… nie wiedział, co dalej zrobić z niechcianym prezentem. I w ten oto sposób rozpoczęły się poszukiwania właściciela. Jak się okazało, do żadnego porzucenia nie doszło. O dalszym losie 52-latka zdecyduje prokurator. Mężczyzna może zostać rozliczony za składanie fałszywych zeznań.

  • kg
Najnowsze artykuły