Pogorszył się stan 8-letniego Kamilka z Częstochowy

04.05.2023

Pogorszył się stan 8-letniego Kamilka z Częstochowy

Stan 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który został skatowany przez ojczyma, znacznie się pogorszył. O sytuacji poinformowało dziś Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, w którym chłopiec od samego początku jest leczony. Wdrożono zaawansowane procedury medyczne.

– Stan Kamilka w ostatnich dniach jest bardzo ciężki. U chłopca postępują choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu. W związku z tym konieczne było wdrożenie u dziecka zaawansowanych procedur medycznych. Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Cały czas pozostaje w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii – przekazano w krótkim komunikacie.

Cztery osoby z zarzutami

Przypomnijmy, że w sprawie skatowanego Kamilka zarzuty usłyszały cztery osoby:  – 27-letni Dawid B., ojczym tego dziecka oraz 35-letnia matka Magdalena B. Dawidowi B. zarzucono, że 29 marca usiłował pozbawić życia swojego 8-letniego pasierba, polewając go wrzątkiem oraz umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób podejrzany spowodował u dziecka ciężkie obrażenia ciała w postaci licznych oparzeń głowy, klatki piersiowej i kończyn. Dawidowi B. został przedstawiony ponadto zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem poprzez bicie i kopanie go po całym ciele oraz przypalanie papierosami. Zwyrodniały opiekun w ten sposób spowodował u dziecka liczne obrażenia ciała w postaci złamań kończyn oraz ran poparzeniowych. Z kolei matka chłopca, 37-letnia Magdalena B. usłyszała zarzut narażenia swojego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i udzielenia pomocnictwa mężowi do znęcania się nad dzieckiem, które polegało na niereagowaniu na zachowania męża oraz nieudzieleniu pomocy dziecku. W toku śledztwa przedstawiono zarzuty również 45-letniej Anecie J., ciotce poszkodowanego chłopca i jej mężowi. Aneta J. to siostra Magdaleny B. Ustalenia śledczych wykazały, że nie udzieliła ona pomocy zamieszkującemu z nią małoletniemu pokrzywdzonemu, który znalazł się w sytuacji grożącej bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zarzut nieudzielenia pomocy usłyszał również mąż Anety J., czyli wujek 8-latka. Mężczyzna widząc stan, w jakim dziecko się znajdowało, nie wezwał służb ratunkowych i nie podjął żadnych innych czynności, mających na celu udzielenie pomocy pokrzywdzonemu. Oboje nie przyznali się do winy. Aneta J. twierdzi, że nie widziała tego, jak Dawid B. polewał pokrzywdzonego wrzątkiem, a gdy później chciała wezwać do niego pomoc, ta została wezwana już przez jego ojca. Mężczyzna z kolei wyjaśnił, że rzadko bywa w domu, dużo pracował i nie był świadkiem takich zdarzeń.

  • pn
Najnowsze artykuły