Nawet awaria oświetlenia nie zatrzymała Rakowa

27.11.2021

Nawet awaria oświetlenia nie zatrzymała Rakowa

Raków Częstochowa przerwał passę trzech meczów bez zwycięstwa i pewnie pokonał Zagłębie Lubin 4:0. Drużyny Marka Papszuna nie zatrzymała nawet awaria oświetlenia, do której doszło w pierwszej połowie spotkania. Bohaterem meczu był Ivi Lopez, który zdobył dwie bramki.

Mecz z Zagłębiem Lubin miał dla Rakowa wielkie znaczenie. Zaledwie dwa punkty zdobyte w trzech ostatnich meczach spowodowały, że czołówka ligowa zaczęła uciekać częstochowianom. Trener Marek Papszun liczył również na przełamanie niemocy strzeleckiej swoich piłkarz, którzy nie zdobyli gola w trzech ostatnich meczach.

Początek meczu należał do Rakowa, który osiągnął przewagę i zaczął stwarzać sobie sytuacje strzeleckie pod bramką Dominika Hładuna. Akcje gospodarzy napędzali Ivi Lopez i Fabio Sturgeon, który raz po raz urywał się piłkarzom Zagłębia.

Kiedy wydawało się, że Raków w końcu obejmie prowadzenie, na stadionie zgasło światło. Awaria została usunięta po kilkudziesięciu minutach, a kibice mieli okazję do głośnego domagania się od władz miasta budowy nowoczesnego stadionu.

Na szczęście po wznowieniu meczu, Raków nadal dominował, czego efektem był gol Vladislavsa Gutkovskisa. Łotysz wykorzystał świetne prostopadłe podanie Bena Ledermana i w sytuacji sam na sam pokonał Hładuna.

Po przerwie Raków zadał kolejny cios. Zagranie z głębi pola na gola zamienił Ivi Lopez. Hiszpan kapitalnie przyjął piłkę, zabawił się jednym z obrońców w polu karnym Zagłębia i trafił do bramki.

W 62. minucie gospodarze znaleźli się na autostradzie do zwycięstwa. Pantić sfaulował wychodzącego na dobrą pozycję Gutkovskisa i został ukarany czerwoną kartką. To jeszcze bardziej ośmieliło Raków, czego efektem były dwie bramki zdobyte przez Iviego Lopeza po podaniach Ledermana i Gutkovskisa. Niestety po analizie VAR Hiszpanowi zaliczono jedynie drugie z tych trafień, bo w pierwszym przypadku był na minimalnym spalonym.

To nie był jednak koniec emocji, bo w 90. minucie w polu karnym gości sfaulowany został Wiktor Długosz, a karnego na bramkę zamienił Marko Poletanović.

Fot. Grzegorz Misiak

  • BM
Najnowsze artykuły