Władysław Kosiniak-Kamysz gościł w Częstochowie

15.07.2022

Władysław Kosiniak-Kamysz gościł w Częstochowie

12 lipca obchodziliśmy Dzień Pamięci Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, który w 2017 roku został ustanowiony świętem państwowym. – To dzięki wieloletnim staraniom PSL bohaterstwo polskiej wsi zostało godnie upamiętnione – przypomniał podczas swojej wizyty w Częstochowie prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na Jasnej Górze odprawiona została uroczysta msza święta w intencji cichych bohaterów – gospodarzy, rolników, którzy w czasie wojen, narażając życie, pomagali powstańcom i żołnierzom. Po nabożeństwie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się z przedstawicielami mediów na konferencji prasowej, podczas której podkreślił rolę Ludowców w ustanowieniu Dnia Pamięci Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej świętem państwowym. Przypomniał, że była to inicjatywa klubu parlamentarnego, który tworzyło Polskie Stronnictwo Ludowe. – To jest wyraz naszej wdzięczności do tych, co walczyli – do Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, Podziemnego Państwa Polskiego, do tych wszystkich, którzy tworzyli struktury i przestrzeń do walki o niepodległość, do partyzantów, którzy o tę wolność zabiegali, a także do tych, którzy ponieśli śmierć w wyniku zastrzelenia, zamordowania, spalenia, wepchnięci często do stodoły z wrzuconym granatem, żywcem umęczeni – mówił w swoim wystąpieniu prezes Ludowców. Odniósł się także do rzezi wołyńskiej. – Nie przychodzimy dzisiaj na Jasną Górę, która jest duchowym centrum Polski, żeby mówić o zemście, ale po to, by mówić o tożsamości, uszanowaniu, wdzięczności, chwale dla bohaterów i wiecznej pamięci dla męczenników wolności. To święto jest po to, żeby pamiętać, ale jest też przestrogą. Dzisiaj trzeba pomagać tym, którzy doświadczają tego samego. My ten egzamin zdajemy. To jest wielkie świadectwo, które w niezwykły sposób daje dzisiaj cała wspólnota polska – dodał.

„Doprowadzimy do tego, żeby historia była budowana na prawdzie”

Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił także, że gdy Polskie Stronnictwo Ludowe obejmie władze, pamięć o tych wszystkich, którzy oddali swoją ofiarę i pomagali, będzie kultywowana w jeszcze godniejszy sposób. – Znajdziemy miejsce w podręcznikach do historii dla tych, którzy nieśli pomoc, a dzisiaj się o nich milczy. Doprowadzimy do tego, żeby historia była budowana na prawdzie – powiedział lider Ludowców i nawiązał do pojednania polsko-ukraińskiego – Budować przyszłość można tylko na prawdzie historycznej w duchu tego, co kiedyś wypłynęło stąd, z Jasnej Góry – wybaczamy i prosimy o wybaczenie. W takim duchu można budować to pojednanie, ale w oparciu o prawdę historyczną.

 

fot. P. Jeziak, Starostwo Częstochowskie

Kwestia dotycząca polskiej wsi

Władysław Kosiniak-Kamysz poruszył w Częstochowie także kwestię dotyczącą polskiej wsi. – Dzisiaj rozmawiałem z wieloma osobami, które mówią, że bardzo jest im ciężko, że nie mają za co kupić ekogroszku, oleju opałowego, peletu. Nie mają za co już utrzymać swojej rodziny i boją się tego, co będzie za chwilę. Rolnicy mówią, że mają problem, bo nie wiedzą, czy wyjeżdżać kombajnami w pole i kosić zboże. Nie wiedzą, czy będzie za co i gdzie je sprzedać po godnej cenie – relacjonował i zapewnił, że PSL jest za pomocą dla Ukrainy, ale ukraińskie zboże musi trafić do Afryki Północnej, a nie stanowić konkurencję dla polskiego zboża. – Jeżeli to zboże po zaniżonych cenach trafi do polskich spichlerzy i będzie konkurować na polskim rynku to pogrzebie polskie rolnictwo. Dlatego zabiegamy i wnosimy do komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego o natychmiastowe wyznaczenie korytarzy eksportowych, wprowadzenie kaucji, która będzie pobierana przy wjeździe do Unii Europejskiej i oddawana przy wyjeździe z niej. W tym tygodniu złożymy taką ustawę w polskim sejmie, ale to muszą być również regulacje europejskie – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Skrytykował komisarza za brak aktywności w tym względzie. Zwrócił ponadto uwagę, że pomoc dotycząca węgla, ekogroszku, oleju opałowego i peletu musi być dla wszystkich. Nie tylko dla tych, którzy palą węglem. – Trzeba rozszerzyć ten katalog i my takie poprawki będziemy wnosić. To są sprawy, którymi dzisiaj żyją Polacy. Na pewno te sprawy na jesień nie przeminą. Wakacje się skończą, ale problemy pozostaną. Trzeba będzie je rozwiązać. Mamy pomysł i przygotowane ustawy o dobrowolnym ZUS-ie, o likwidacji Podatku Belki, o odnawianych źródłach energii, czy za chwilę o korytarzach eksportowych zboża i dopłatach do nawozów. To wszystko jest gotowe. Jesteśmy przygotowani, mamy plan – jeżeli rząd nie ma, to niech skorzysta z naszego – dodał.

 

Czy spotkania polityków z wyborcami, teraz, na rok przed wyborami, to już element kampanii wyborczej?

Władysław Kosiniak-Kamysz: My zawsze jesteśmy obecni w terenie, więc jak ktoś dzisiaj wyrusza w Polskę, to nas tam spotka. To jest naturalne, że formacje demokratyczne budują swoją pozycję na spotkaniach. Koronawirus nam to zabrał i utrudnił. Szczególnie dla PSL-u to było bolesne, bo my jesteśmy partią, która ma dużo członków, gdzie jest chęć spotkania i organizowania różnego rodzaju wydarzeń. To nam zostało zabrane, więc teraz musimy odrobić ten czas covidu i pokazać, że jesteśmy gotowi do rządzenia. My pokazujemy plan, jak wyprowadzić Polskę z kryzysu, jak wygrać z inflacją, jak zahamować drożyznę, co zrobić, żeby żywność i energia były tańsze. Mamy określony plan działania. Ostatnio w ponad 20 miejscach w różnych województwach odbyły się w ostatnią sobotę spotkania dotyczące prezentacji programu Mam Plan i kolejne takie akcje będą przeprowadzane.

 

Jaką taktykę chce objąć PSL w najbliższych wyborach?

Władysław Kosiniak-Kamysz: Przedstawiliśmy koncepcję dwóch bloków dla partii demokratycznych, które z dwóch stron otaczają obóz władzy i wygrywają z nim wybory. My będziemy tworzyć na pewno ten blok konserwatywno-ludowy. Ma on szansę pozyskać głosy wyborców również odchodzących z PiS-u. Żeby wygrać wybory trzeba sięgnąć i wyciągnąć rękę do 2 mln wyborców centrowych, którzy w ostatnich latach głosowali na PiS. To nie jest twardy elektorat tej partii, który zawsze pójdzie na nich głosować. Ci wyborcy zmieniają swoje zapatrywania i do nich chcemy się zwrócić. Nie zrobi tego lewica, ponieważ ma program światopoglądowy daleki od wyborcy umiarkowanego. Jeżeli nie będzie alternatywy pośrodku sceny politycznej – centroprawicowej, to ci wyborcy albo pójdą na konfederację, albo z zaciśniętymi zębami znów na PiS. Stąd nasza propozycja dwóch bloków. W tym politycznym pejzażu obecnie jest nam najbliżej do Polski 2050.

  • pn
Najnowsze artykuły