Bez diagnostyki droższe leczenie

03.09.2017

Bez diagnostyki droższe leczenie

W Polsce robi się za mało badań laboratoryjnych. Są źle finansowane, brakuje też specjalistów w tej dziedzinie – ocenia Najwyższa Izba Kontroli. Zbyt późne diagnozy powodują, że koszty leczenia zaawansowanej choroby rosną…

– W Polsce diagnostyka laboratoryjna jest niedoceniania – ocenia NIK. Nakłady na dostawy wyrobów do diagnostyki laboratoryjnej w Polsce, na tle innych krajów UE, są niewielkie – wynoszą jedynie 8,5 euro na osobę (dane z 2015 r.), podczas gdy np. w Słowenii jest to 23 euro, w Austrii – 30 euro, a w Belgii – 33,5 euro.

Najwięcej badań laboratoryjnych (85 proc.) sprawozdawanych przez NFZ wykonywano w ramach leczenia szpitalnego. W podstawowej opiece zdrowotnej największy udział miały badania biochemiczne i immunochemiczne (prawie 70 proc.), a najmniejszy – badania mikrobiologiczne (1,2 proc.) i badania kału (0,9 proc.).

W medycynie profilaktycznej badania laboratoryjne wykorzystuje się – według NIK – “w znikomym stopniu”, co może mieć wpływ na wzrost kosztów refundacji leków. Niewykonanie badań laboratoryjnych we wczesnym stadium choroby w wielu wypadkach może bowiem powodować, że wraz z jej zaawansowaniem rosną koszty leczenia pacjenta.

 

NIK wskazuje, że w Polsce wciąż nie ma wycen badań laboratoryjnych, dokładnie nie wiadomo nawet, ile się ich wykonuje. Nie ma też rejestru badań laboratoryjnych. Wciąż brakuje powszechnego systemu licencjonowania laboratoriów, powiązanego z oceną jakości badań  – wyliczają autorzy raportu.

Coraz mniejszą część laboratoriów stanowią placówki publiczne. Ich udział zmniejszył się z 51,7 proc. na koniec 2014 r. do 49,8 proc. na koniec 2016 r. Z danych Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych wynika, że ok. 25 proc. szpitali (144 spośród 626 objętych badaniem) przekazało obsługę diagnostyki laboratoryjnej podmiotowi zewnętrznemu.

  • kg
Najnowsze artykuły