Częstochowa na drodze do niepodległości. Jak wyglądał 11 listopada 1918 r. w naszym mieście?

11.11.2023

Częstochowa na drodze do niepodległości. Jak wyglądał 11 listopada 1918 r. w naszym mieście?

11 listopada 1918 r. w Częstochowie. Drogi do niepodległości

11 listopada 1918 roku, po 123 latach niewoli, Polska powróciła do rodziny wolnych i suwerennych narodów. W tym wielkim wstrząsie dziejowym uczestniczyli też częstochowianie.

Miasto, które znalazło się pod okupacją niemiecką, z wielką uwagą śledziło rozwój wypadków. 10 października 1918 roku lokalny „Goniec Częstochowski:” zamieścił oświadczenie prezydenta Wilsona o prawie Polski do niepodległości. Ileż nadziei i pragnień wzbudził punkt 13, który głosił, iż ma być utworzone niepodległe państwo polskie… Podobnie szerokie reperkusje wywołał Manifest Rady Regencyjnej z dnia 7 października określony przez publicystę „Gońca” jako przełomowy w dziejach narodu. W manifeście znalazły się słowa zapowiadające utworzenie niepodległego państwa polskiego, obejmującego wszystkie ziemie z dostępem do morza.

Dla uczczenia manifestu 15 października w Częstochowie zostało zwołane uroczyste posiedzenie Rady Miejskiej z udziałem licznie zgromadzonych mieszkańców. Po odczytaniu orędzia Rady Regencyjnej, którego zebrani wysłuchali na stojąco, przewodniczący Rady Karol Wolfke przedstawił zebranym proponowany adres hołdowniczy w imieniu Rady Miejskiej, Magistratu oraz społeczeństwa. W dokumencie znalazły się słowa:

„Rada Miejska i Magistrat miasta Częstochowy składa w imieniu całej ludności miejskiej hołd Najdostojniejszej Radzie Regencyjnej za wydanie historycznego aktu z dnia 7 b.m. Wyrażającego wolę całego narodu i staje w zwartym szeregu przy swojej Najwyższej Władzy, oczekując jej dalszych postanowień”.

Odczytany adres Rada przyjęła jednogłośnie, wznosząc okrzyki na cześć wolnej i niepodległej Polski, Ksiądz kanonik B. Wróblewski wezwał radnych oraz wszystkich mieszkańców na nabożeństwo dziękczynne do sanktuarium na Jasnej Górze. Wzięły w nim udział licznie zgromadzone korporacje, cechy rzemieślnicze, stowarzyszenia oraz młodzież szkolna. W oknach znów pojawiły się flagi narodowe, wizerunki Orła Białego oraz symbole patriotyczne.

Osobny adres wystosowali również przedstawiciele stowarzyszeń miejskich, urzędów, instytucji społecznych oraz ugrupowań stojących na gruncie narodowym, zebrani w Ratuszu 13 października 1918 roku. Przygotowany akt zawierał prośbę o powołanie rządu koalicyjnego złożonego z przedstawicieli wszystkich grup społecznych. 16 października nadburmistrz dr J. Marczewski na zwołanym w magistracie zebraniu przedstawicieli grup społecznych zakomunikował: rozchodzą się pogłoski, jakoby w Częstochowie organizowały się pewne partie z zamiarem wyzyskania owej chwili do swych celów wywrotowych, publicznemu bezpieczeństwu zagrażających. Powołano honorową Straż Obywatelską. Miasto zostało podzielone na 11 okręgów, którymi zawiadywali naczelnicy.

Powszechna mobilizacja

Nominowane przez Radę Regencyjną władze wojskowe rozpoczęły w październiku werbunek ochotników do wojska. Do punktów zbornych zgłaszało się wielu ochotników. Zostali kierowani w różne strony. Do Warszawy odesłano 100 osób, do obozu w Ostrowiu – 80. Jednocześnie rozpoczęło działalność biuro meldunkowe, pracujący pod osobistym nadzorem nadburmistrza Marczewskiego, które sporządzało spis mężczyzn urodzonych w 1897 r., którzy podlegali mobilizacji do armii polskiej. W mieście miała być formowana brygada piechoty, składająca się z ochotników. Na początku listopada armia polska zwiększyła swój stan do ponad 9 tys.

W Częstochowie rozkazem Szefa Sztabu Generalnego znalazło się Dowództwo Okręgu Wojskowego (tymczasowa siedziba znajdowała się w lokalu Głównego Urzędu Zaciągowego do Wojska Polskiego przy ul. NMP 56), prowadzone przez płk. Antoniego Jastrzębskiego. Miało za zadanie organizować formacje wojskowe w powiatach: częstochowskim, będzińskim, wieluńskim, a także w Dąbrowie Górniczej. W końcu października, w obliczu zbliżającego się końca okupacji niemieckiej, Stowarzyszenie Kupców Polskich w porozumieniu z Towarzystwem „Sokół” utworzyło także organizację wojskową pod nazwą Obrona Narodowa. Miała ona zapobiec zniszczeniu majątku miasta oraz jego grabieży podczas zbliżającej się ewakuacji Niemców. W tym celu powołano Sztab Obrony Narodowej pod dowództwem por. Stanisława Starczewskiego. Ćwiczenia wojskowe odbywały się w koszarach na Zaciszu.

Przejęcie klasztoru

Dla Jasnej Góry historycznym stał się poniedziałek 4 listopada 1918 r., kiedy to oddział żołnierzy 22 pp. pod komendą ppor. Artura Wiśniewskiego przybył do klasztoru, z rozkazu szefa sztabu armii polskiej gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Po serdecznym powitaniu przez o. przeora Piotra Markiewicza klasztor został przejęty od majora Kletlingera, który był dowódcą 9-osobowej załogi austro-czeskiej. Radość była powszechna. Na wieży klasztornej, górującej nad miastem, załopotał biało-czerwony sztandar.

9 listopada miało miejsce niecodzienne wydarzenie. W kaplicy na Jasnej Górze złożył przysięgę na wierność Ojczyźnie i rządowi polskiemu oddział byłej austriackiej straży skarbowej w liczbie 50 osób. Przysięgę odebrał gen. T. Rozwadowski, przybyły do Częstochowy. Tego rodzaju wydarzenia mocno niepokoiły niemiecką załogę stacjonującą w mieście, w koszarach Zawada. Częstochowa żyła nadzieją na rychłe wyniesienie się niemieckiego okupanta. Władze miejskie w napięciu oczekiwały na rozwój wydarzeń. Tymczasem w kraju działy się ważne wydarzenia, o których miejscowa prasa na bieżąco informowała mieszkańców.

11 listopada

Nadburmistrz dr J. Marczewski wraz z burmistrzem A. Bandkie-Stężyńskim wystosowali do mieszkańców miasta odezwę, która daje obraz tamtych dni. Oto jej treść:

„Obywatele – Rada żołnierzy niemieckich w tej chwili zakomunikowała nam, że przestrzega naszą ludność przed jakimikolwiek zamachami na nich. Jednocześnie rada żołnierzy uprzedza, że wymaga zachowania porządku i ładu w mieście. W razie uchybienia tym wymaganiom rada wspomniana grozi użyciem broni bez wszelkich względów i bez rozpatrywania winy. Wobec tego przestrzegamy ludność przed jakimkolwiek wykroczeniem przeciwko porządkowi publicznemu. Prosimy, aby w tym kierunku obywatele poważniejsi oddziaływali na swoje otoczenie. Do tego ostrzeżenia zniewala nas gorące pragnienie, aby miasto nasze mogło, aż do momentu całkowitego przekazania władzy w ręce polskie uniknąć nieobliczalnych klęsk”.

Tego samego dnia Sztab Obrony Narodowej, po otrzymaniu wiadomości o przygotowaniach Niemców do opuszczenia miasta, zarządził zbiórkę. W wyniku zdecydowanych działań po rozbrojeniu straży został zajęty magistrat. Podobnie jak w Warszawie młodzież sprawnie wykonała zadanie, obsadzając gmachy ważniejszych urzędów, jak więzienie, Dom Księcia wraz ze znajdującym się tam szpitalem oraz pocztę. Niemcy w pośpiechu opuścili dworzec kolejowy, który bez walki został zajęty przez oddziały Straży Obywatelskiej, dowodzone przez Adama Plebanka i Jakuba Kona. Zostały przejęte budynki kolei i posterunki przy ul. Dojazd i Piotrowskiej. Na dworcu przebywali niemieccy kolejarze oczekujący na wyjazd do Rzeszy. Nadjechał też pociąg z Czechami, którzy mieli pomagać Niemcom. Celem opanowania sytuacji na dworcu przybyło kilku legionistów oraz członków Straży Ogniowej z komendantem E. Bruhlem. Rozbrojeni niemieccy żołnierze zostali kierowani na punkt zborny. Na pewien czas ruch pociągów zamarł. Dopiero późną nocą polscy kolejarza uruchomili pociągi w stronę zachodnią – w kierunku Herbów, które zabrały gromady oczekujących na wyjazd kolejarzy niemieckich wraz z rodzinami. Kolej herbska znalazła się pod zarządem polskim (dyrektorem został inż. Jakubowski). Większość miasta częstochowianie przejęli w południe, zaś nocą rozpoczęło się rozbrajanie wojsk niem. przez członków POW. W godzinach wieczornych niemiecka konnica wraz z taborami szykowała się do ewakuacji. Opuściwszy koszary Zawady ulicą Szkolną (obecnie Dąbrowskiego) zmierzała w kierunku Herbów.

Ofiary

Całą noc w mieście rozlegały się strzały oraz detonacje. Grupy młodzieży pod komendą swych nauczycieli masowo rozbrajały żołnierzy, zabierając im broń, amunicję i pasy. W akcji rozbrajania Niemców wyróżnił się oddział skautów pod dowództwem instruktora harcerskiego Wiesława Krakowieckiego. Wycofujące się oddziały niemieckie ostrzelały spod kasyna w II Alei polski patrol. Na ul. Teatralnej 600-osobowy tłum bezbronnych mieszkańców został zaatakowany przez żołnierzy niemieckich, którzy dostrzeli wyprzedaż konfiskowanych towarów z kantyny. Ponad 40 osób zostało rannych i pobitych kolbami. W nocy został zabity uczeń IV klasy Gimnazjum Królewsko-Polskiego 17-letni Włodzimierz H. Zagórski, harcerz pełniący wartę przed Magistratem. W tym wielkim wstrząsie dziejowym życie oddał również 17-letni Karol Szprynger, uczeń VII klasy gimnazjum W. Szudejki, postrzelony omyłkowo przez kolegę, który nie umiał posługiwać się bronią. Wspólny pogrzeb chłopców stał się wielką patriotyczną manifestacją.

 

Nad ranem opornych żołdaków rozbrojono, zdobywając kilka samochodów ciężarowych, amunicję oraz ważne sprzęty. Z kolei Pałac Hantkego, późniejszy Dom Kultury Huty, został zajęty przez Radę Robotniczą. Najpóźniej, bo 12 listopada nad ranem rozbrojono Niemców przy ul. Żelaznej.

We własnym domu

Częstochowa po długich latach niewoli była wolna. Powszechna radość i entuzjazm ogarnęły wszystkich. 12 listopada na murach miasta pojawiła się odezwa Rady Regencyjnej obwieszcząca, iż po czteroletniej niewoli i ucisku pruskich junkrów nadeszła chwila, w której poczuliśmy się panami we własnym domu. W tej wielkiej chwili – głosiła – połączyć nam należy ramię do ramienia, zestrzelić myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko duchy. Odezwa przestrzegała przed porachunkami partyjnymi, które mogą doprowadzić kraj do ruiny. Tego dnia wieczorem wkroczyły do miasta, maszerując tryumfalnie z pieśnią na ustach przez Aleje NMP, 3 kompanie piechoty z Radomska pod dowództwem kpt. Ludwikowskiego. Na placu przed Magistratem odbyło się zaprzysiężenie 300 żołnierzy na wierność rządowi w Lublinie. Miejscowe władze wojskowe wzywały funkcjonariuszy kolei, poczty, telefonów i telegrafów do natychmiastowego stawienia się na opuszczone stanowiska pracy, tak aby miasto mogło normalnie funkcjonować. Wprowadzono godzinę policyjną od godz. 23.00, sklepy należało zamykać o godz. 16.00, a bramy kamienic o 21.00. Wszelkie zbiegowiska zostały zakazane. Ludzie rozumieli konieczność wprowadzenia tych ograniczeń, nie narzekali. W tamtych dniach liczyło się tylko jedno – wolność i niepodległość.

Piotr Bilnik

Tekst opublikowany w „Życiu Częstochowskim” 10-11 listopada 2003 r.

 

fot. Marek Chudzik

  • red.
Najnowsze artykuły