Gdy łamie, trzeszczy i boli

01.10.2017

Gdy łamie, trzeszczy i boli

Rozmawiamy z doktorem Tomaszem Kuźmą, ordynatorem Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej Szpitala im.Rudolfa Weigla w Blachowni.

Red: Nasze kości to wspaniałe rusztowanie, dzięki któremu możemy się poruszać. Aby to jednak było możliwe niezbędne są stawy, które łączą kości i sprawiają , że konstrukcja jest ruchoma. Bo to dzięki nim zginamy ręce, unosimy nogi, kręcimy głową… Na co dzień zupełnie o nich nie pamiętamy, ale do czasu. Bo, gdy zaczynają nas boleć… Historia kołem się toczy. W Pana przypadku powiedzenie to sprawdziło się w stu procentach.

TK: To fakt. W szpitalu w Blachowni  w 2000 roku, tuż po ukończeniu studiów medycznych, zdobywałem pierwsze szlify zawodowe na stażu i tutaj właśnie „załapałem” bakcyla ortopedycznego, rozpoczynając specjalizację w tym zakresie.  W 2005 roku, wyjechałem do Zabrza, gdzie ukończyłem kształcenie specjalizacyjne pod kierunkiem wybitnego ortopedy dr Marka Hawranka. Następnie przez kilka lat  jako dyrektor prowadziłem w Zabrzu prywatny szpital, gdzie wykonywałem i wdrażałem nowoczesne wysokospecjalistyczne zabiegi ortopedyczne. W 2016 roku dostałem propozycję od grupy Scanmed objęcia funkcji ordynatora Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej w Blachowni, na co wyraziłem zgodę i od maja ubiegłego roku zarządzam tym oddziałem.

Red: Czyżby powodem podjęcia takiej decyzji był sentyment?

TK: Na pewno tak, ale również jest to dla mnie duże wyzwanie zawodowe. Mam możliwość, w młodym jeszcze wieku, zbudowania czegoś praktycznie od podstaw. Mam na myśli  możliwość wykazania się nie tylko umiejętnościami zawodowymi, ale także organizacyjnymi wprowadzając w Blachowni najwyższe standardy jakie obowiązują w innych renomowanych Szpitalach  grupy Scanmed. Nasz  Oddział współpracuje bowiem również z tak znanymi ośrodkami ortopedycznymi  jak Sport-Klinika w Żorach oraz  Szpital św. Rafała w Krakowie.

Red: Pozostańmy jeszcze przy Pana doświadczeniach zawodowych. Są one bardzo ściśle związane również ze sportem.

TK: Przez dwa lata pracowałem jako lekarz kadry narodowej w piłce nożnej U-17, ale mam doświadczenia w pracy ze sportowcami z różnych dyscyplin. Największe z nich dotyczą sportów walki, może dlatego, że sam kiedyś uprawiałem karate kyokushin. Ze znanych sportowców, z którymi współpracuję wymienię np. zawodowego boksera Damiana Jonaka czy szczypiornistę, obrotowego reprezentacji Polski Kamila Syprzaka, który występuje aktualnie w FC Barcelona. Od czterech lat w Warszawie w  Centrum Medycyny Sportowej prowadzę badania kliniczne w zakresie przeszczepów  chrząstki stawowej.

Red: Doświadczenia zawodowe zdobywał Pan też na szkoleniach naukowych poza granicami naszego kraju…

TK: Tak. W wielu krajach europejskich m.in. we Francji, Niemczech, Austrii, Szwajcarii ale także w Japonii i USA. Miałem tam niepowtarzalną okazję zapoznać się z najnowocześniejszymi metodami i technikami operacyjnymi  współoperując z najlepszymi  na świecie.

Red: W dossier zawodowym znaleźliśmy, że specjalizuje się Pan w leczeniu artoskopowym oraz chirurgii miniinwazyjnej chorób narządów ze szczególnym uwzględnieniem urazów. Dlaczego zdecydował się Pan na taką właśnie specjalizację?

TK: To po pierwsze fascynacja metodą dzięki której można w pewnym sensie cofnąć czas – zatrzymać proces zwyrodnienia lub nawet zrekonstruować, przywrócić do sprawności zniszczony staw. W konsekwencji prawdziwym sukcesem jest radość pacjenta wynikająca z powrotu do uprawiania sportu czy uniknięcia zabiegu endoprotezoplastyki. Stawy są genialnie skonstruowane przez naturę. To właśnie dzięki nim możemy biegać, tańczyć, skakać…Są stworzone do ruchu. Ale stawy, jak cały organizm starzeją się, ulegają zwyrodnieniom. Ten proces zaczyna się w wieku dorosłym (około czterdziestki), a to, czy postępuje szybciej, czy wolniej, zależy w dużej mierze od nas samych. Z biegiem lat nabywamy nawyków, które skutecznie przyczyniają się do ich niszczenia ( siedzący tryb życia, obciążenie niektórych stawów np. przez noszenie torby na ramieniu, długotrwałe pochylanie się…). Osłabiają je mikrourazy m.in. podczas intensywnego uprawiania sportu np. jazdy na nartach. Najczęstszą przyczyną uszkodzeń jest choroba zwyrodnieniowa, czyli artroza. Najbardziej obciążone są stawy biodrowe, kolanowe i skokowe. Wszystkie się zużywają. Coś mi „chrupnie”, przeskakuje i najwyraźniej przeszkadza w poruszaniu się i na dodatek jeszcze bardzo boli. To najpewniej objawy zmian zwyrodnieniowych w stawach. Polegają one na nadmiernym i przedwczesnym zużyciu i uszkodzeniu chrząstki stawowej. Mogły, jak wspomnieliśmy, nastąpić z różnych przyczyn: aktywnego uprawiania sportu, nadwagi, z powodu starzenia się organizmu. U osób powyżej 60 roku życia zmiany te występują u ponad 60% populacji. Problemy zaczynają się jednak z reguły już u czterdziestolatków i trzy razy częściej dotykają kobiet niż mężczyzn, po części za sprawą hormonów. Przyczyną degeneracji chrząstki może być także stan zapalny. W przypadku bólu stawów lekami pierwszej pomocy są niesteroidowe leki przeciwzapalne. Niestety, leki te łagodząc ból przyspieszają degenerację chrząstki, gdyż hamują syntezę odpowiedzialnych za jej sprężystość proteoglikanów. Kiedy zmiany zwyrodnieniowe są już bardzo duże i ból jest tak silny, że może go złagodzić jedynie usztywnienie stawu do akcji musi wkroczyć chirurg wszczepiając endoprotezy.

Red: Kiedy wskazana jest endoproteza?

TK: Kiedy zmiany zwyrodnieniowe w stawach są bardzo duże, ich ruchomość jest znacznie ograniczona, a ból ciągły.Chrząstka stawowa pokrywa i chroni zakończenia kości tak, by nie tarły o siebie w czasie ruchu. Zdrowa chrząstka ma postać żelu, dzięki czemu jest sprężysta i idealnie pokrywa kość. Z wiekiem staje się bardziej wodnista, zaczyna pękać i ściera się. Kiedy dochodzi do jej zaniku kości zaczynają ocierać się o siebie, co powoduje ból. Organizm broniąc się przed tarciem tworzy tzw. osteofity (wyrośla chrzęstne i kostne), które zniekształcają staw, przez co gorzej się porusza i boli. Drobinki chrząstki odrywają się od jej powierzchni, drażniąc błonę maziową. Ta zaczyna wytwarzać enzymy, aby je rozpuścić, które – niestety – działają też na zdrową tkankę, powodując stan zapalny. Taki jest – najkrócej mówiąc – przebieg choroby zwyrodnieniowej, czyli artrozy. Endoprotetyka jest wskazana raczej w starszym wieku, w młodszym powinno się ją robić tylko wtedy, gdy ból jest tak silny, że może go złagodzić jedynie usztywnienie stawu. Ponieważ pod wpływem ruchu materiał się ściera, z biegiem czasu proteza się rozluźnia i prawdopodobnie pojawi się konieczność jej wymiany, a więc kolejnej operacji. Obecnie w szpitalu w Blachowni wszczepiamy  protezy stawów biodrowych, kolanowych i barkowych.

Red: Tego typu zabiegów wykonuje się chyba najwięcej.

TK: To prawda. W ostatnim czasie ich liczba zwiększyła się na naszym oddziale 4-krotnie. Wykonujemy ponad 30 endoprotezoplastyk miesięcznie czyli codziennie nasz szpital opuszcza co najmniej jeden zadowolony pacjent z niebolesnym już, nowym stawem.

Red: Ile trzeba czekać na zabieg w ramach NFZ?

TK: W trybie planowym około 5 lat. Natomiast pacjentów bardzo cierpiących z zaawansowanymi zmianami zwyrodnieniowymi i dużymi deformacjami kończyn operujemy w pierwszej kolejności wcześniej. Jest to możliwe dzięki zwiększeniu kontraktu z NFZ oraz refundacji tzw. nadwykonań za endoprotezoplastyki.

Red: Niektórzy korzystają z zabiegów komercyjnych, które również są dostępne w placówce…

TK: Działalność komercyjna to osobna sfera, mamy na ten cel wydzielony nowy pododdział. Pacjentów przybywa, coraz więcej osób wybiera usługę komercyjną bez oczekiwania w kolejce zwłaszcza że mogą poddać się zabiegowi niedaleko od domu. Największą grupę stanowią operacje artroskopowe, rekonstrukcje więzadeł ale również wykonujemy korekcje paluchów koślawych, uwolnienia nerwów i oczywiście endoprotezoplastyki.

Red: Ile operacji wykonywanych jest dziennie na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej?

TK: Średnio 3, raz w tygodniu 5-6, a nawet 7.  Zakres naszego działania jest szeroki. Wykonujemy zabiegi artroskopowe kolana, barku, biodra i stawu skokowego, rekonstruujemy stawy, więzadła, chrząstki, łąkotki i ścięgna. Wszczepiamy również implanty uszkodzonych tkanek tzw. sztuczne więzadła krzyżowe czy ścięgna Achillesa to z całą pewnością nowatorskie zabiegi w skali kraju. Najczęściej na uszkodzenia łąkotek, wiązadeł, czy skręcenia kończyn narażeni są sportowcy zarówno profesjonalni jak i coraz liczniejsi amatorzy. Artroskopia dostarcza mnóstwo informacji o stanie, w jakim znajduje się staw. Badanie to umożliwia rozpoznanie uszkodzeń chrząstki, łąkotek czy więzadeł, których nie można stwierdzić w inny sposób. Zaletą tej metody jest możliwość równoczesnej naprawy, od drobnych procedur, jak usunięcie naderwanych kawałków chrząstki lub wygładzenie błony wewnętrznej przy zwyrodnieniu zapalnym stawu po skomplikowane operacje rekonstrukcyjne uszkodzonych tkanek stawowych np. więzadeł krzyżowych. Poza tym, jak każdy oddział urazowo-ortopedyczny każdego dnia zaopatrujemy i operujemy pacjentów, którzy doznali urazów kończyn – złamań, zwichnięć na skutek rozmaitych wypadków.

Red: Czy mamy wpływ na funkcjonowanie naszego układu kostno-stawowego?

TK: Żeby nasze kości i stawy długo utrzymać w dobrym stanie warto zadbać o dietę bogatą w składniki, które wzmacniać będą tkankę kostną i chrzęstną. Dobrze zrobi naszym kościom i stawom umiarkowany ruch, dostosowany do indywidualnych możliwości każdego z nas. Na pewno warto też wybrać się do ortopedy, aby skontrolować stan układu kostno-stawowego zwłaszcza, gdy przekroczymy czterdziestkę.

Red: Czy jest szansa, aby Oddział Chirurgii Ortopedyczno-Urazowej w Blachowni stał się znaczącym ośrodkiem ortopedycznym w kraju?

TK: Gdybym w to nie wierzył, nie podjąłbym tutaj pracy.

Red: Dziękujemy za rozmowę.

 

CIEKAWOSTKI

Człowiek ma 206 kości. Dużo. i każda ma jeszcze swoją nazwę. Wszystkie składają się na szkielet, który jest jedynym w swoim rodzaju rusztowaniem dla naszego ciała. To od niego, czyli od szkieletu, czy inaczej układu kostnego, zależy, jaki nasze ciało ma kształt i wielkość. To dzięki niemu – przy pomocy układu mięśniowego, stawowego i nerwowego – nasze ciało może się poruszać. Ciężar całego układu kostnego waha się od 10 kg u kobiet do 12 kg u mężczyzn.

 

20 % kości to woda. Pozostałe elementy budujące kość można podzielić na organiczne i nieorganiczne. Do składników organicznych zaliczamy osseinę, która odpowiada za elastyczność i sprężystość kości. Natomiast elementy nieorganiczne to takie składniki mineralne jak: fosforan wapnia, węglan wapnia, chlorek wapnia, fluorek wapnia, fosforan magnezu czy zasadowe sole sodu i potasu.

 

Kiedy wstajemy rano jesteśmy wyżsi o około 1 cm niż w momencie, kiedy kładziemy się spać. To wynik dużego ciężaru ciała przygniatającego chrząstki wypełniające przestrzeń pomiędzy kośćmi.

 

Tkanka kostna jest specjalnym rodzajem tkanki łącznej i składa się z wielu komponentów. Połączenie twardego fosforanu wapnia i elastycznego białka – kolagenu nadaje tkance kostnej niezwykłe właściwości. Bez giętkiego kolagenu kości byłyby kruche jak szkło, a bez fosforanu wapnia miękkie jak guma. Dzięki połączeniu obu składników są dość lekkie, byśmy mogli się poruszać, dość silne, by chronić nasze najdelikatniejsze organy i tak odporne, by wystarczyć nam na całe życie.

 

Z badań naukowych wynika, że z powodu dolegliwości stawów cierpi 30 % Polaków, a w tym aż trzy razy więcej kobiet niż mężczyzn. W ciągu ostatnich lat podwoiła się liczba osób, szczególnie po 50.roku życia, które odczuwają problemy z powodu stawów.

 

Choroby kręgosłupa lub dyskopatie zajmują w statystykach schorzeń przewlekłych drugie miejsce zaraz po nadciśnieniu tętniczym. Cierpi na nie 15,5 % Polaków.

 

Według danych ZUS lekarze wystawiają około dwóch milionów zwolnień rocznie z powodu chorób układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej. Dane te nie pokazują jednak pełnej skali problemu, bo dotyczą tylko osób pracujących, a nie np. Emerytów, którzy chorują częściej, ale nie potrzebują zwolnień.

  • df
Najnowsze artykuły