Już czwarta osoba usłyszała zarzuty ws. skatowanego 8-latka z Częstochowy

21.04.2023

Już czwarta osoba usłyszała zarzuty ws. skatowanego 8-latka z Częstochowy

Częstochowska prokuratura postawiła zarzuty czwartej osobie w sprawie 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który z ciężkimi obrażeniami ciała trafił na początku kwietnia do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Stan chłopczyka wciąż jest bardzo poważny – cały czas pozostaje w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii.

Ta sprawa poruszyła całą Polskę. W toku śledztwa prokurator przedstawił zarzuty popełnienia przestępstw dwóm osobom – 27-letniemu Dawidowi B., ojczymowi tego dziecka oraz 35-letniej matce Magdalenie B. – Dawidowi B. zarzucono, że 29 marca usiłował pozbawić życia swojego 8-letniego pasierba, polewając go wrzątkiem oraz umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób podejrzany spowodował u dziecka ciężkie obrażenia ciała w postaci licznych oparzeń głowy, klatki piersiowej i kończyn. Dawidowi B. został przedstawiony ponadto zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem poprzez bicie i kopanie go po całym ciele oraz przypalanie papierosami. Zwyrodniały opiekun w ten sposób spowodował u dziecka liczne obrażenia ciała w postaci złamań kończyn oraz ran poparzeniowych. Jak poinformował rzecznik częstochowskiej prokuratury, Dawid B. został przesłuchany i przyznał się do popełnienia tych przestępstw, jednak odmówił złożenia wyjaśnień w sprawie. Z kolei matka chłopca, 37-letnia Magdalena B. usłyszała zarzut narażenia swojego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i udzielenia pomocnictwa mężowi do znęcania się nad dzieckiem, które polegało na niereagowaniu na zachowania męża oraz nieudzieleniu pomocy dziecku. – Przesłuchana przez prokuratora Magdalena B. przyznała się do popełnienia tych przestępstw i złożyła wyjaśnienia. W tych wyjaśnieniach opisała zachowanie swojego męża wobec 8-latka oraz twierdziła, że nie reagowała na jego zachowanie, gdyż obawiała się jego reakcji. Po przesłuchaniu podejrzanych prokurator wystąpił do sądu o zastosowanie wobec podejrzanych tymczasowego aresztowania. Wieczorem, 5 kwietnia Sąd Rejonowy uwzględnił wnioski prokuratury i zastosował wobec podejrzanych tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy.

Postawiono kolejne zarzuty

W toku śledztwa przedstawiono zarzuty również 45-letniej Anecie J., ciotce poszkodowanego chłopca i jej mężowi. Aneta J. to siostra Magdaleny B. Ustalenia śledczych wykazały, że nie udzieliła ona pomocy zamieszkującemu z nią małoletniemu pokrzywdzonemu, który znalazł się w sytuacji grożącej bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. – Ciotka chłopca nie interweniowała, gdy Dawid B. siłą przytrzymywał i polewał dziecko gorącą wodą, uderzał po całym ciele oraz gdy rzucił pokrzywdzonego na rozżarzony piec węglowy – również po tym zdarzeniu nie podjęła czynności, mających na celu udzielenia pomocy pokrzywdzonemu – informuje prokurator Piotr Wróblewski z częstochowskiej prokuratury. Zarzut nieudzielenia pomocy usłyszał również mąż Anety J., czyli wujek 8-latka. Mężczyzna widząc stan, w jakim dziecko się znajdowało, nie wezwał służb ratunkowych i nie podjął żadnych innych czynności, mających na celu udzielenie pomocy pokrzywdzonemu. Oboje nie przyznali się do winy. Aneta J. twierdzi, że nie widziała tego, jak Dawid B. polewał pokrzywdzonego wrzątkiem, a gdy później chciała wezwać do niego pomoc, ta została wezwana już przez jego ojca. Mężczyzna z kolei wyjaśnił, że rzadko bywa w domu, dużo pracował i nie był świadkiem takich zdarzeń.

Stan Kamilka wciąż jest ciężki

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało w ostatnich dniach, że stan Kamilka jest nadal bardzo ciężki. Pozostaje on cały czas w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. – Największym problemem jest ciężki przebieg choroby oparzeniowej u chłopca, spowodowanej rozległymi oparzeniami i nieleczeniem ran oparzeniowych przez wiele dni – przekazał przedstawiciel placówki.

 

  • Paula Nogaj
Najnowsze artykuły