Kolejna podróż Huberta. Tym razem Matizem pojedzie na Saharę

02.03.2024

Kolejna podróż Huberta. Tym razem Matizem pojedzie na Saharę

Był już na Nordkappie – najbardziej wysuniętym na północ punkcie Europy. Przyszedł więc czas, by wyruszyć na południe. Ale będąc na hiszpańskim Przylądku Marroquí, na wyciągnięcie ręki mamy już Maroko, a tam malowniczy bezkres Sahary. I to właśnie największa pustynia na świecie jest celem kolejnej podróży Huberta Zasępy, który świat przemierza Matizem.

W październiku ubiegłego roku spełniło się marzenie Huberta – odpalił samochód i wyruszył na północ. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten samochód to Matiz przerobiony na kampera. Jest więc w nim miejsce do spania, jest kuchenka, są też prysznic i toaleta. – Zaczęło się od niewinnego pytania: co jest tak naprawdę potrzebne, aby podróżować samochodem? Im dłużej kiełkował ten pomysł, tym bardziej ograniczałem koszty i miejsce. Wtedy pojawił się pomysł na zrobienie kampera z samochodu marki Daewoo Matiz. Od momentu zakupu samochodu do wyjazdu na Nordkapp minęły niecałe trzy lata – wspomina Hubert, który już planuje kolejną wyprawę. Tym razem obrał o wiele cieplejszy kierunek.

– Chciałem przede wszystkim odwiedzić pozostałe przylądki Europy – Marroquí w Hiszpanii i Przylądek Roca w Portugalii. Zacząłem więc planować wyjazd w te miejsca. Z czasem pojawiła się jednak myśl, że Hiszpanię i Maroko dzieli tylko godzinna podróż promem. I tak też narodził się pomysł wyjazdu na Saharę – wyjaśnia Hubert. Ale na liście miejsc do odhaczenia, poza pustynią i przylądkami, są jeszcze europejskie „okruszki”: Liechtenstein, Monako i Andora. Łącznie tych państw ma być 13, choć, jak przyznaje Hubert, plan podróży wciąż ewoluuje.

Pierwsza wyprawa była zarówno dla Huberta, jak i jego samochodu próbą. Jak się szybko okazało – Matiz zdał egzamin na piątkę. – Nocowanie w nim jest zaskakująco wygodne, choć jest to jedyna czynność, którą można wykonywać swobodnie w środku. Taki też był plan. Zmierzyć się z tą przestrzenią i sprawdzić, gdzie jest granica wygody. Jeszcze jej nie przekroczyłem, więc drzemie w Matizie spory potencjał – mówił wówczas Hubert. Przed kolejną wyprawą samochód wymagał jedynie drobnych poprawek. – Największą różnicą jest to, że tym razem nie biorę ze sobą ogrzewania – przyznaje ze śmiechem. Matiz ma szansę uzyskania oficjalnego tytułu najmniejszego kampera na świecie. Hubert skontaktował się bowiem z Biurem Rekordów i już niewiele dzieli go od tego, by zapisać się w Księdze Guinnessa.

Wyprawa na Saharę zbliża się wielkimi krokami. Hubert planuje odpalić Matiza na początku kwietnia – tak, by do Maroka dotrzeć tuż po zakończeniu Ramadanu. Podróż do Afryki wymaga jednak przygotowania – w przypadku samochodu chodzi o zadbanie, by wszelkie trudno dostępne części, które mogłyby po drodze zawieść, mieć ze sobą. Taka wyprawa wymaga też stałego zdobywania wiedzy – czytania o miejscach, które planuje się odwiedzić. Rzecz jasna, należy też przygotować się finansowo. I pod tym względem każdy z nas może Hubertowi pomóc. Na stronie internetowej zrzutka.pl ruszyła zbiórka pieniędzy. Zebrane środki mają pomóc w realizacji marzenia Huberta, ale też dzięki nim każdy wpłacający może liczyć na upominek – matizowy gadżet czy pamiątkę z podróży. Wpłat możemy dokonać TUTAJ.

Przygotowania do wyprawy i relację z jej przebiegu możemy obserwować na instagramie Huberta – agyby_net.

Jako patroni medialni życzymy Hubertowi udanej i bezpiecznej podróży!

 

 

fot. redakcja

  • mz
Najnowsze artykuły