Loty w czasach koronawirusa

21.06.2020

Loty w czasach koronawirusa

Koniec ze sprzedażą alkoholu na pokładzie, serwis zredukowany do minimum, obowiązek noszenia masek – to niektóre sposoby stosowane przez linie lotnicze, aby zapewnić bezpieczeństwo sanitarne.

W miarę jak przemysł lotniczy zaczyna odrabiać ogromne straty spowodowane pandemią koronawirusa, linie stanęły przed nowym problemem: jak zapewnić poczucie bezpieczeństwa pasażerom. Początkowo postulowane rozwiązania latania z pozostawieniem połowy miejsc pustych nie przyjęły się, m.in. dlatego, że nie są opłacalne dla firm.

Z tego powodu przewoźnicy sięgają po alternatywne rozwiązania. Standardem stało się obowiązkowe zakrywanie twarzy, wiele linii wprowadziło też nowe zasady wsiadania i wysiadania z samolotu. Część firm, jak np. KLM, easyJet czy Virgin Atlantic, zrezygnowała ze sprzedaży alkoholu i towarów bezcłowych na pokładzie. Wielu innych przewoźników okroiło podawanie posiłków: w przypadku części lotów krótkodystansowych, np. w Lufthansie, pasażerowie mogą liczyć jedynie na wodę podaną przy wejściu do samolotu – wszystko po to, by ograniczyć do minimum kontakt między załogą i pasażerami. Inne linie – np. KLM – posiłki zostawiają na stolikach jeszcze przed wejściem pasażerów na pokład.

Co najmniej jedna linia – Turkish Airlines – ustanowiła dla każdego lotu konsultanta ds. higieny, którego zadaniem jest pilnowanie przestrzegania zasad, w tym noszenia masek przez pasażerów.

Choć większość pasażerów stosuje się do zaleceń sanitarnych, bywają one przyczyną incydentów. W Stanach Zjednoczonych linie American Airlines wyrzuciły pasażera z samolotu, gdy odmówił on noszenia maski. Po tym, jak pasażer nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych, przewoźnik dodatkowo uznał go za persona non grata na pokładzie swoich samolotów.

  • oprac. kg (na podstawie informacji PAP)
Najnowsze artykuły