Rząd znowu sięga do kieszeni kierowców

09.12.2018

Rząd znowu sięga do kieszeni kierowców

Partia rządząca najwyraźniej chce zrobić wszystko, aby zniechęcić Polaków do kupowania zagranicznych samochodów o dużych pojemnościach silników. W jaki sposób? Ministerstwo Finansów pracuje właśnie nad regulacjami, za sprawą których wprowadzony zostanie nowy podatek.

O resortowym pomyśle poinformował premier Mateusz Morawiecki podczas odbywającego się w Katowicach szczytu klimatycznego COP24. W czasie globalnej konferencji, gdzie negocjowane są działania na rzecz polityki klimatycznej, szef polskiego rząd wspomniał o zmianach w podatku akcyzowym. Konkretnie chodzi o uszczelnienie sprowadzania do Polski samochodów wysokolitrażowych o pojemności powyżej 2 litrów. Docelowo ma to pomóc w promocji tak zwanych czystych, ekologicznych pojazdów.

Morawiecki wyjaśnił, że co roku do naszego kraju trafia kilkaset tysięcy zagranicznych używanych pojazdów – są wśród nich również te, które emitują do atmosfery zbyt dużo zanieczyszczeń. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, od stycznia do października do Polski sprowadzono ponad 791 tys. aut wysokolitrażowych. Na dodatek, niejednokrotnie zdarza się, że samochody z dużymi silnikami powyżej 2-2,5 litra, które opodatkowane są wyższą stawką akcyzy, są zgłaszane jako auta ciężarowe, na które z kolei akcyza nie obowiązuje. Gdy jednak trafią już na rynek polski, są sprzedawane jako pojazdy osobowe. Zmiany mają więc przy okazji pozwolić na wyeliminowanie tego typu praktyk. Morawiecki wspomniał też, że resort pracuje również nad regulacjami mającymi zapobiegać wycinaniu filtrów cząstek stałych z układów wydechowych pojazdów.

Przy tej okazji warto przypomnieć, że w naszym kraju obowiązują dwie stawki akcyzy dotyczące samochodów osobowych (importowanych z innych rynków i nowych jeszcze niezarejestrowanych): silnik poniżej 2,0 l – 3,1%, powyżej 2,0 l – 18,6% wartości. Na jakim poziomie miałby być nowy podatek? Tego na razie nie wiadomo. Nie jest też znana data wejścia w życie regulacji. Wiadomo jedynie, że wdrożenie zmian nie nastąpi od razu – wszystko ma być rozłożone w czasie. Morawiecki twierdzi, że nowe rozwiązania spowodują, ze Polacy przerzucą się na samochody bardziej ekologiczne. Dziwić może jednak fakt, że rząd – przynajmniej w teorii – jest ich zwolennikiem, ale nie ma w planach żadnych zachęt do ich kupowania, chociażby wprowadzenia dopłat dla nabywców.

  • Katarzyna Gwara
Najnowsze artykuły