Śnięte ryby w rzece. Kto zatruł Kocinkę?

20.11.2020

Śnięte ryby w rzece. Kto zatruł Kocinkę?

W miniony wtorek 17 października zauważono śnięte ryby na dnie Kocinki, która prawdopodobnie została skażona. Zaalarmowane zostało Koło PZW Mykanów, które opiekuje się rzeką. – Jeszcze w zeszłym tygodniu wszystko było w porządku. Teraz nie ma tu ani jednej żywej ryby. Przywrócenie poprzedniego stanu rzeki potrwa latami. Jestem załamany tą sytuacją – powiedział Paweł Wroński, prezes koła wędkarskiego z Mykanowa.

Kocinka to rzeka ceniona przez wędkarzy z całej Polski – prawdziwe królestwo pstrągów i lipieni. Lokalne koło wędkarskie ma ją pod swoją opieką od początku swojej działalności. Włożyło w jej utrzymanie wiele pracy i serca. Na początku tego tygodnia wędkarza ze Zduńskiej Woli zaniepokoiła ilość śniętych ryb na dnie rzeki. Poinformował on o tym fakcie prezesa Koła PZW Mykanów – Pawła Wrońskiego, który przyjechał zbadać sytuację. Skala tego zjawiska była zaskakująca. Od razu zostały powiadomione odpowiednie służby – policja, straż chemiczna, a także władze Polskiego Związku Wędkarskiego. Na miejscu pojawili się również inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Katowic, którzy pobrali próbki wody do badań. Pierwsze znalezione martwe ryby zostały zabezpieczone przez działaczy koła i przekazane do laboratorium. – Prawdopodobnie do zatrucia rzeki doszło pod koniec minionego tygodnia – podejrzewa prezes Paweł Wroński – Jeszcze w środę obserwowaliśmy potężny ruch na pstrągowych tarliskach, więc wtedy było jeszcze wszystko w porządku. Przez następne dni docierały do nas pojedyncze sygnały o śniętych rybach, ale nikt jeszcze nie zdawał sobie sprawy ze skali zjawiska. We wtorek przekonaliśmy się, że to katastrofa na skalę, jakiej chyba w historii tej rzeki nie było – powiedział prezes. Sprawa jest w toku – trwa szukanie winnych. Koło PZW Mykanów szacuje straty i już planuje odbudowę środowiska Kocinki.

zdj. pn

  • Paula Nogaj
Najnowsze artykuły