Szlaban na ryzyko

13.04.2022

Szlaban na ryzyko

– Zatrzymaj się przed przejazdem, nie omijaj zamkniętych rogatek, nie lekceważ znaku STOP – między innymi o takie zachowania apelowali do kierowców, rowerzystów i pieszych pracownicy Polskich Linii Kolejowych i funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei. Przy okazji przypomnieli o zasadach korzystania ze specjalnych żółtych naklejek.

Przyczyną 99 procent wypadków na przejazdach kolejowych jest ignorowanie znaku stop oraz włączonej sygnalizacji, wjeżdżanie pod opadające rogatki, omijanie zapór slalomem i nadmierna prędkość. Dlatego też Polskie Linie Kolejowe cyklicznie organizują różnego rodzaju akcje profilaktyczne. Jedna z nich odbyła się w środę, 13 kwietnia. Przy kilkudziesięciu przejazdach kolejowych w całej Polsce, w tym również w Częstochowie, można było spotkać pracowników PLK i funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei. W ramach kampanii „Bezpieczny przejazd – szlaban na ryzyko” prowadzą oni akcję profilaktyczną. – Apelowaliśmy do kierowców, rowerzystów i pieszych o czujne, ostrożne i bezpieczne przekraczanie torów. Wszystko po to, aby świąteczne wyjazdy były bezpieczne – mówi Katarzyna Głowacka z biura prasowego PLK. W akcję zaangażowani byli pracownicy PLK oraz funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei. Mieszkańcy otrzymali ulotki i dodatkowe materiały edukacyjne informujące o tym, jak należy bezpiecznie przejeżdżać, bądź przechodzić przez tory. – Straż Ochrony Kolei aktywnie uczestniczy we wszelkiego rodzaju kampaniach, które mają na celu poprawę bezpieczeństwa – podkreśla inspektor Dariusz Duda z SOK. – Skupiamy się na tym, aby poprawić świadomość uczestników ruchu drogowego. W okresie przedświątecznym zwiększamy ilość patroli, zarówno w pobliżu przejazdów, jak i na tak zwanych dzikich przejściach, na stacjach i przystankach kolejowych. Wszystko to ma służyć zapobieganiu wypadkom. W ubiegłym roku zarejestrowaliśmy 14 poważnych zdarzeń na przejazdach kolejowych. Niestety aż dwie osoby poniosły śmierć. Są to niepotrzebne tragedie, do których nie powinno dochodzić. Często są one wynikiem brawury, nieostrożności, lekceważenia sygnałów i znaków – dodaje.

Dodatkowo w trakcie akcji, kolejarze przypomnieli o zasadach korzystania ze specjalnych żółtych naklejek, które mogą uratować życie i zapobiec wypadkom. Znajdują się one na napędach rogatek lub na krzyżach świętego Andrzeja od strony torów. – Żółte naklejki służą do szybkiego zidentyfikowania i zlokalizowania przejazdu kolejowego, na którym mogłoby dojść do niebezpiecznego zdarzenia na przykład, gdy samochód został unieruchomiony między rogatkami, w przypadku zdarzenia na przejeździe lub dostrzeżenia przeszkody na torach – mówi Andrzej Wróbel, naczelnik Zakładu Linii Kolejowych w Częstochowie PLK. – Żółta naklejka jest umieszczona na każdym z przejazdów kolejowo-drogowych PLK. To około 13 tysięcy miejsc. W samym województwie śląskim mamy około tysiąca przejazdów – dodaje. Na żółtych naklejkach są trzy ważne numery: indywidualny numer identyfikacyjny przejazdu (numer skrzyżowania), który precyzyjnie określa położenie przejazdu; numer alarmowy 112, który należy wybrać, gdy zagrożone jest życie i zdrowie oraz numer do służb technicznych PLK, na który można zgłaszać nieprawidłowości i awarie na przejazdach, które nie zagrażają bezpośrednio życiu. Kontakt z numerem alarmowym 112 i reakcja kolejarzy pozwalają uniknąć tragedii.  – Kierowca podaje numer identyfikacyjny przejazdu operatorowi numeru alarmowego 112. Dzięki temu informacja dociera do dyżurnego ruchu stacji położonej najbliżej. Ten z kolei może natychmiast zareagować i w razie potrzeby wstrzymać ruch – wyjaśnia Andrzej Wróbel. To, że akcja ma sens, pokazuje liczba zgłoszeń. – Do 31 marca było już około 2 tysięcy zgłoszeń na terenie całej Polski. Z kolei w roku ubiegłym było to około 7 tysięcy zgłoszeń. Każde z nich prawdopodobnie uchroniło przed następstwami kolizji pojazdu z pociągiem, czy innymi pojazdem kolejowym. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Kilka dni temu, 9 kwietnia, w miejscowości Turów, na przejeździe z sygnalizacją, ale bez rogatek utknął samochód. Kierowca nie mógł go uruchomić. Skorzystał więc z żółtej naklejki i po około trzech minutach dyżurny stacji otrzymał informację o problemach w tym miejscu. Co prawda akurat w tym czasie żaden pociąg nie znajdował się na szlaku, ale innej sytuacji liczyłaby się każda sekunda – podsumowuje Andrzej Wróbel.

  • kg
Najnowsze artykuły