Większość chorych na COVID-19 nie wymaga specjalistycznego leczenia

19.04.2020

Większość chorych na COVID-19 nie wymaga specjalistycznego leczenia

– W przypadku zakażenia koronawirusem u 80 proc. osób nie występują symptomy choroby albo są one skąpe. Ogólnie rzecz biorąc, jest to typowa infekcja górnych dróg oddechowych, podobna do przeziębienia lub grypy. U części osób może jednak dojść do zapalenia płuc – wyjaśnił konsultant krajowy ds. chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban.

– Większość ludzi zakażonych koronawirusem nie wymaga leczenia w szpitalu, a ci, którzy mają objawy kliniczne, też często nie wymagają żadnej zaawansowanej terapii. Leczy się ich objawowo – powiedział w rozmowie z PAP profesor.

Dodał, że najważniejsze jest właściwe nawodnienie organizmu, bo w trakcie infekcji, gorączki czy kaszlu człowiek się odwadnia. – Osoba chora powinna dostać odpowiednią ilość płynów, by kaszel był efektywny, plus – stosowane z umiarem – leki przeciwzapalne i przeciwgorączkowe – powiedział.

Zaznaczył, że gorączka jest poniekąd objawem dobrym, a nie złym, pod warunkiem że nie przekracza 39 stopni Celsjusza.

U części chorych może się jednak rozwinąć zapalenie płuc. Jest to zapalenie płuc śródmiąższowe. W jego przebiegu, mówiąc obrazowo, dochodzi do zalewania płuc płynem wysiękowym. Pacjentowi zagraża wówczas zespół niewydolności oddechowej.

– Jest to stan bezpośrednio zagrażający życiu. Mimo leczenia w warunkach intensywnej terapii, umiera około 40 proc. pacjentów. Pacjent spełnia wszystkie kryteria medyczne definicji posocznicy – dodał profesor.

Wytłumaczył, że pod tym pojęciem rozumie się dysfunkcję narządową zagrażającą życiu, spowodowaną rozregulowaną odpowiedzią immunologiczną.

– Początkowa, prawidłowa reakcja układu immunologicznego, wywołuje wydzielanie cytokin, czyli mediatorów reakcji zapalnych, co może spowodować, że kolejny etap tej odpowiedzi jest włączany bardzo intensywnie, zaburzając funkcję różnych narządów. Dysfunkcja narządów i tkanek, w tym przypadku płuc, prowadzi do zaburzeń oddychania i utlenowania tkanek, co już bardzo łatwo prowadzi do śmierci, zwłaszcza jeśli jest to osoba starsza i cierpiąca już na inne choroby – stwierdził.

Jego zdaniem największym problemem jest fakt, że nie istnieją leki bezpośrednio hamujące replikację wirusa, które mogłyby leczyć skutecznie, jak w przypadku innych chorób.

Podkreślił również, że testowane dotąd preparaty, które mogą skrócić czas obecności wirusa w wydzielinach, nie wpływają na przebieg kliniczny choroby. Terapie te są w trakcie badań.

Zdaniem profesora szansą na radykalne rozwiązanie problemów tej epidemii będzie stworzenie szczepionki.

  • kg (na podstawie informacji PAP)
Najnowsze artykuły