Wielki literacki powrót Agnieszki Oknińskiej

19.11.2023

Wielki literacki powrót Agnieszki Oknińskiej

– Nazywam się Agnieszka Oknińska i jestem pisarką – mówi o sobie i choć od dwóch dekad mieszka w Berlinie, dodaje – jestem też z całego serca częstochowianką, a dokładniej błesznianką. W latach 90. była mocno związana z częstochowską sceną kulturalną, jednak na kilkanaście lat z niej zniknęła. Życiowe perypetie i wrażliwa natura sprawiły, że wróciła do pisania – i był to powrót przez duże „P”. Agnieszko, Częstochowa tęskniła!

Kulturalny start

Agnieszka Oknińska z częstochowskim życiem kulturalnym była mocno związana jeszcze przed wyjazdem do Niemiec. Pracowała w rozgłośniach radiowych „Live”, „Marconi” i „City”, współpracowała z teatrem Małgorzaty Chojnackiej, pisała też do miesięcznika „Co? Gdzie? Kiedy?”. Pierwszy monodram autorstwa Agnieszki został wystawiony już w 1994 r. w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater”.

 

Czas na emigrację

Od ponad dwudziestu lat Agnieszka mieszka w Niemczech. Za zachodnią granicą Polski znalazła się ze względu na związek z Aleksandrem Berlinem, reżyserem oraz założycielem i dyrektorem Teatru Scena Polska w Hamburgu. Wtedy też narodziła się córka Agnieszki. Założenie rodziny i wyjazd z kraju nie szły jednak w parze z realizacją pisarskich marzeń, które ograniczyła do recenzowania spektakli teatralnych. W Berlinie Agnieszkę trzyma lęk przed polską służbą zdrowia i zabezpieczeniem socjalnym. Jednak, jak sama przyznaje – moja czysto słowiańska natura nie potrafi się zintegrować z tą niemiecką – ja w Berlinie mogę żyć i mieszkać, ale ja się tam nie odnalazłam.

Wielki powrót

Do pisania Agnieszka wróciła w 2018 roku. W częstochowskim klubie Dekadencja odbyły się wówczas „Zmysły”, czyli wieczór literacki z wcześniejszymi i nowymi opowiadaniami. Pierwszy kamień domina został wtedy popchnięty, wywołując falę sukcesów. W 2019 r. w konkursie literackim o „Laur Dziewina” na podium znalazło się opowiadanie „Motyl”. W kolejnym roku w międzynarodowym konkursie „1 strona – 1 spojrzenie – 180 sekund” wyróżniono miniaturkę „My”. Wtedy też do pierwszej nagrody w konkursie na „autorską książkę literacką Świdnica 2020” nominowane były „Wieżowiec” i „Różaniec”. Zresztą do nagrody głównej świdnickiego konkursu opowiadania Agnieszki Oknińskiej nominowane były jeszcze w 2022 i 2023 r. W lipcu tego roku podczas VII Międzynarodowego Konkursu Literackiego im. Siegfrieda Lenza opowiadanie „Małe getta” zajęło pierwsze miejsce. „Wygrana dodaje skrzydeł, które pomogą w dalszej twórczości” – mówiła wówczas Agnieszka Oknińska. Na kolejny wielki sukces nie trzeba było długo czekać – w sierpniu opowiadanie „Liście” znalazło się na drugim miejscu na podium Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Przemyska Brama”.

W stronę monodramu

Ostatnie pięć lat było w życiu Agnieszki Oknińskiej czasem niezwykle plennym. Jej artystyczna dusza została uwolniona i wydawała na świat kolejne opowiadania, książki dla dzieci i sztuki teatralne. Z czasem zaczęła marzyć o tym, by któryś z monodramów wystawić i to nie gdzie indziej niż w Częstochowie. W końcu, jak mówi – Częstochowa jest najważniejszym miastem w moim życiu, bo to właśnie tu przeżyłam swoje największe wzloty i upadki. Do spełnienia tego marzenia brakowało jedynie aktorki.

W tym samym czasie Teresa Dzielska, aktorka telewizyjna i teatralna, od 2002 roku związana z Teatrem im. A. Mickiewicza, rozpoczęła poszukiwania monodramu. Poczuła, że jest gotowa i pragnie wcielić się w jedyną na scenie postać i odegrać monolog. Żaden z utworów nie przekonywał jej jednak wystarczająco. Teresę i Agnieszkę połączył wspólny znajomy – Krzysztof Majchrzak, urodzony w Częstochowie kompozytor, jazzowy muzyk 2022 roku. Zresztą, to właśnie on zajmie się muzyczną oprawą monodramu.

– To było niesamowite, że Teresa szukała monodramu, a ja szukałam aktorki. – mówi Agnieszka Oknińska i dodaje – Nie wierzę w przypadki. Szukałyśmy się i znalazłyśmy się. Wysłałam jej kilka tekstów. Postawiłyśmy najpierw na jeden z nich i nawet miałyśmy już co do niego plany, ale wszystko się zmieniło, kiedy Teresa sięgnęła po „Chichot”. Zadzwoniła do mnie późnym wieczorem, kiedy byłam w Berlinie, mówiąc, że „to jest właśnie to!”. „Chichot” to opowieść o związku, gdzie manipulacja kobietą, doprowadziła ją do tego, że straciła cały szacunek do siebie. Pozwala sobą poniewierać i pozwala siebie krzywdzić. Temat trudny, ale właśnie takie porusza Agnieszka.

Dla niej nie ma tematów tabu

– Opowiadanie nie jest jedyną formą literacką, której używam. Piszę również powieści. Czasami do najtrafniejszego zobrazowania tematu używam form dramatu, najczęściej monodramu – wyjaśnia Agnieszka. Opowiadania dają jej jednak możliwość szybkiego budowania napięcia i mocniejszego wyrazu emocji i konfliktów, a jak sama podkreśla – jest niecierpliwa, impulsywna i niezmiernie emocjonalna. – Nie lubię pisać o tym, jak tworzę, ani co chcę przekazać. Piszę, bo mam taki impuls, bo chcę opowiedzieć, chcę by mnie wysłuchano, licząc, że komuś pomogę. Mam duży wewnętrzny imperatyw pisania o rzeczach, których inni boją się lub po prostu wolą nie dotykać – podsumowuje.

  • mz
Najnowsze artykuły