Wojna z Rosją dotyka firmy częstochowskie

25.02.2022

Wojna z Rosją dotyka firmy częstochowskie

W czwartek, 24 lutego, około godziny 4.00 nad ranem, rosyjska armia zaatakowała Ukrainę. Pierwszym etapem był atak z powietrza. Początkowo Władimir Putin mówił o rozpoczęciu „operacji specjalnej w Donbasie”. Jednak rosyjskie siły zaczęły ostrzał także innych ukraińskich miast. Na Ukrainie działają tysiące polskich firm. Swoje biznesy za wschodnią granicą prowadzą również przedsiębiorcy z Częstochowy.

W nocy ze środy na czwartek w wystąpieniu telewizyjnym prezydent Rosji Władimir Putin oznajmił, że wydał rozkaz przeprowadzenia specjalnej operacji wojskowej w Donbasie, której celem jest „demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy”. Wezwał żołnierzy ukraińskich do złożenia broni. Informacje o ostrzałach i wybuchach docierały z różnych ukraińskich miast. Wybuchy słychać było między innymi w Kijowie, Charkowie, Odessie i obwodzie lwowskim na zachodzie Ukrainy. Na terenie całego kraju wprowadzono stan wojenny. Prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że Ukraina jest atakowana z powietrza i z ziemi. Zaapelował do obywateli, by zachowali spokój i, w miarę możliwości, pozostawali w domach. Niektórzy udają się jednak do schronów. Inni próbują wydostać się z kraju. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zapowiedział, że świat pociągnie Rosję do odpowiedzialności za niesprowokowany atak. Komisja Europejska zapowiedziała “potężne sankcje”, które uderzą w ten kraj. Ruch samolotów cywilnych nad Ukrainą został wstrzymany. Przestrzeń powietrzna kraju jest w tej chwili zamknięta. Samoloty rejsowe również unikają przelotów nad terytorium naszych sąsiadów.

Na Ukrainie działają tysiące polskich firm. Swoje biznesy za wschodnią granicą prowadzą również przedsiębiorcy z Częstochowy. – Prowadzimy firmę na Ukrainie. Z Polski wysyłamy nasze towary do znajdującego się tam magazynu. Ten z kolei wysyła je dalej do sklepów. Dyrektorem naszej firmy jest Polak. Wydaliśmy dyspozycję, aby natychmiast wrócił do kraju – mówi Adam Bojanek z firmy Impulso Bojanek. – Niestety z tym może być problem, bo przejście graniczne, z którego do tej pory korzystał, zostało zamknięte. Spodziewamy się, że na granicy będzie trzeba spędzić dużo czasu. Na miejscu zostali pracownicy ukraińscy. Na ten moment firma na razie funkcjonuje normalnie. Każdy z nas czeka jednak na rozwój sytuacji – podsumowuje.

 

  • kg
Najnowsze artykuły